Britney Spears od wielu lat mierzy się z poważnymi zaburzeniami natury psychicznej. Remedium na jej życiowe problemy miało być wyrwanie się spod kilkunastoletniej kurateli ojca, ograniczającym jej swobodę finansową oraz możliwość decydowania o sobie i sprawach zawodowych. Tymczasem właśnie brak kontroli nad niepotrafiącą odnaleźć się w świecie dorosłych wokalistką w opinii ekspertów stanowi podstawowe źródło jej pogarszającego się stanu.
Fatalne relacje wokalistki z ojcem spotęgowała konieczność zapłacenia aż 2 milionów dolarów na poczet obsługi prawnej Jamiego Spearsa w wyniku toczącej się między nimi do niedawna sądowej batalii. Tymczasem okazało się, że synowie gwiazdy, 19-letni Sean Preston i młodszy o rok Jayden James nieoficjalnie stanęli po stronie dziadka. Chłopacy niedawno odnowili z nim kontakt.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Synowie Britney Spears chcą umocnić rodzinne więzi
Wiele wody w rzece upłynęło od ostatniego spotkania 72-latka z wnukami. Jak jednak donosi amerykański serwis show-biznesowy TMZ, nastolatkowie przymierzają się do wyjazdu do Luizjany, gdzie aktualnie mieszka senior rodu. Bardzo zaniepokoili się jego stanem zdrowia po konieczności amputacji nogi.
Osoby z otoczenia rodziny donoszą, że spokrewnieni ze sobą panowie dzwonią do siebie średnio raz na 2 tygodnie. Ponadto wszystko wskazuje na to, że Jamie Spears trzyma wspólny front z byłym zięciem. Mając na uwadze rzekome dobro synów, Kevin Federline mocno wspiera ich w planach spotkania się z dziadkiem.
Britney Spears dowiedziała się o całej tej sprawie z mediów. Biorąc jednak pod uwagę jej wrogie nastawienie do ojca, pewnie nie będzie orędowniczką tego pomysłu.
ZOBACZ TEŻ: Tak wygląda 18-letni syn Britney Spears. Sean Preston i jego brat mieszkają z ojcem na Hawajach (FOTO)