To że małemu księciu George'owi nie zawsze odpowiada narzucona protokołem musztra, wiadomo nie od dziś. Już sześć lat temu chłopiec buntował się przed noszeniem krótkich spodenek, bo, jak stwierdził, "są głupie i wolał wyglądać jak tatuś".
Wszystko wskazuje na to, że apel chłopca dotarł do rodziców. W kuluarach mówi się, że Kate Middleton i książę William starają się dać chłopcu nieco odetchnąć od sztywnych dworskich zasad i pozwolić 9-letniemu royalsowi pobyć jeszcze dzieckiem. Ponoć troskliwi rodzice starają się, by ich najstarszy syn nie odczuł odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa, gdyż "jest kochającym zabawę dzieckiem z uroczą, psotną stroną".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konflikt w Pałacu Buckingham? Kate Middleton miała sprzeciwić się królowi
Teraz okazuje się, że metody wychowawcze Williama i Kate nie odpowiadają królowi Karolowi, który już ma wobec George'a ambitne plany. Jak podaje Radar Online, monarcha miał być zachwycony tym, jak dobrze George wywiązał się ze swoich obowiązków podczas koronacji 6 maja. Dlatego władca życzy sobie, aby chłopiec podjął się kolejnych książęcych zadań, gdy tylko trochę podrośnie. Według "Radar Online" Karol i Middleton nie zgadzają się co do tego, jak George powinien być wychowywany jako przyszły następca tronu.
Kate i Karol są bardzo podobni pod wieloma względami: Oboje kochają to, co reprezentuje monarchia, czują głęboki obowiązek wobec Wielkiej Brytanii i Wspólnoty Narodów - mówi w rozmowie z "Radar Online" osoba bliska Pałacu Buckingham.
Mówi się, że Karol powiadomił Kate o swoich zamiarach wobec George'a, licząc na to, że Kate przyzna mu rację i pomoże mu wcielić nowy plan w życie.
Karol jest "znacznie bardziej tradycyjny i nie chce iść z duchem czasu" – twierdzi informator. Chciałby, aby George poszedł w ślady przodków i uczęszczał do elitarnej szkoły z internatem, tak jak on, jego rodzeństwo i synowie.
Ku zaskoczeniu króla, Middleton miała wyrazić dezaprobatę wobec jego żądań. Jak podaje portal, księżna nie zamierza poddawać się presji króla i chce wychować chłopca tak, jak sama uważa za słuszne. Nawet kosztem rodzinnego konfliktu.
Dla niej słowo króla nie jest ostateczne, jeśli chodzi o jej dzieci. Mówiła o tym bardzo jasno. A jeśli to zapoczątkuje rozłam lub nawet pełną wojnę, to niech tak będzie - czytamy.