Maja Staśko to prawdopodobnie jedna z bardziej bezkompromisowych celebrytek-aktywistek w naszym kraju. Co chwilę jesteśmy świadkami kolejnych afer z jej udziałem, a jeśli głośna sytuacja jej nie dotyczy, to Maja zwykle i tak decyduje się na komentarz w sprawie. Wykłócała się już z Krzysztofem Stanowskim, toczyła bój z Lexy Chaplin, a niedawno narzekała na nią Lil Masti.
Maja Staśko znów zaskoczyła. Przyszła na ściankę obwieszona cytatami
Aktywizm Mai Staśko budzi skrajne emocje i bywa krytycznie oceniany przez internautów. Tym razem celebrytka-aktywistka wybrała się na premierę filmu "Pokolenie Ikea", który jest ekranizacją "książki" Piotra C. Na ściance Maja znów wzbudziła zainteresowanie, a wszystko przez jej kreację. Mowa konkretnie o cytatach, które umieściła na kartkach, doklejonych do swojej stylizacji.
Staśko postanowiła obwiesić się kartkami z cytatami z książki, na podstawie której powstał film, na którego premierę się wczoraj stawiła. Większość z nich jest obraźliwa wobec kobiet, co miało najwyraźniej wywołać dyskusję na temat podejścia autora do miłości czy właśnie kwestii uprzedmiotowiania kobiet.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ściankowy manifest Mai Staśko. Już się wytłumaczyła: "Projektantem jest seksista"
Zgodnie z oczekiwaniami, taki pomysł na stylizację wzbudził w sieci spore emocje. Maja postanowiła więc wyjaśnić tym, którzy nie zrozumieli przesłania, co chciała w ten sposób wyrazić.
Projektantem mojej sukienki jest seksista. To cytaty z książki "Pokolenie Ikea". Znajdziemy tu opis gwałtu jako świetny sposób na imprezę - zaczęła ostro. Albo radę, jak przymusić kobietę - musisz pokazać, że jesteś silniejszy (...) Jest tu też opis "szlaufa", czyli dziewczynki nawet 13-letniej, która za ubranie, zegarek czy pieniądze zrobi wszystko. Nie dowiemy się, że to gwałt z dzieckiem. Nie, to "szlauf" jest winny i sprzedajny. Kobiety są tu tylko dla przyjemności mężczyzn.
Podobnych cytatów jest podobno wiele więcej, a Maja ostro skrytykowała zarówno autora książki, jak i jej zawartość.
Ta książka to seksistowski chłam. Została opublikowana ponad 10 lat temu - i już wtedy była przeżytkiem opartym na stereotypach o kobietach i relacjach. 10 lat później - po #MeToo, Strajku Kobiet, wprowadzeniu konwencji antyprzemocowej do Polski - ukazuje się film na podstawie książki finansowany z publicznych pieniędzy. A książka uzyskuje kolejne wydanie, promowana w pakiecie z filmem. Po co? Po co odtwarzać stereotypy krzywdzące dla kobiet, z którymi walczyłyśmy przez te 10 lat i które nas dobijają, a czasem zabijają? "Pokolenie Ikea" to nie jest żaden manifest pokolenia. To manifest seksisty. To nie jest obraz pokolenia 30- (teraz już 40-) latków, bo to pokolenie nie mieści się w korporacjach. To obraźliwe zarówno dla kobiet, jak i dla mężczyzn, którzy też nie są przedmiotem seksualnym, a ich sukces nie jest mierzony pieniędzmi czy liczbą partnerek - tłumaczy.
Maja zapewniła, że rozmawiała z aktorkami, które zapewniały ją o swoich dobrych intencjach.
Ale rozmawiałam z aktorkami - mówiły, że chciały obnażyć właśnie obraz seksisty, który nie tylko krzywdzi kobiety, ale i siebie. To brzmi bardzo obiecująco. Za aktorki i aktorów i całą ekipę trzymam kciuki z całych sił - podsumowała.
Przekonujący manifest?