W ostatnich dniach w TVP zaszły poważne zmiany. Po latach sprawowania funkcji prezesa Telewizji Polskiej z dotychczasową funkcją pożegnał się Jacek Kurski. Jednocześnie Rada Mediów Narodowych wybrała już jego zastępcę, którym został Mateusz Matyszkowicz. Zgodnie z oczekiwaniami, były i obecny prezes mają nieco inne spojrzenie na niektóre z wewnętrznych decyzji stacji.
Mateusz Matyszkowicz mówi "nie" disco polo
Jak donosi portal Press, następca Jacka Kurskiego już ma na koncie poważną zmianę, która była dotąd charakterystyczna dla rządów jego poprzednika. Mowa o udziale gwiazd disco polo w przedsięwzięciach TVP, w tym w koncercie z okazji otwarcia kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną. To tam 17 września miało wystąpić sporo rodzimych discopolowców, co najwyraźniej nie jest już brane pod uwagę.
Wspomniany serwis ogłasza, że Mateusz Matyszkowicz zrezygnował z udziału muzyków disco polo podczas wspomnianego wydarzenia. To Kurski rozpoczął przygotowania do koncertu, dlatego część artystów dowiedziała się teraz, że jednak mają nie pojawiać się na scenie. Co więcej, odwołano też występ zaproszonego już wcześniej Don Vasyla, który również miał uświetnić wydarzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koncert TVP bez disco polo i Don Vasyla. Muzyk komentuje
Po przekazaniu tych wieści portal Plejada poprosił o komentarz menadżera Zenka Martyniuka, jednak ten zapiera się, że są to ich wewnętrzne ustalenia ze stacją i nie będą zabierać głosu w sprawie. Nieco bardziej rozmowny był wspomniany już Don Vasyl, który żali się, że nie tylko odwołano jego występ, ale jeszcze "utożsamiono z disco polo".
Najpierw mnie zaproszono, a potem mnie utożsamiono z disco polo. Tym bardziej, że ja odwołałem koncert, który miałem zaplanowany na ten dzień, ponieważ dla mnie było zaszczytem tam wystąpić. Miałem nawet przygotowany specjalny repertuar na tę uroczystość. (...) To, co usłyszałem dzisiaj, to było dla mnie jakby ktoś kłonicą w łeb mnie uderzył - mówi.
Narzeka też, że miał na ten dzień inne plany, które zmienił, aby wystąpić właśnie na wydarzeniu TVP. Niestety najwyraźniej nic z tego, a Don Vasyl nie kryje też rozczarowania tym, że nie będzie miał okazji zaprezentować się przed Jarosławem Kaczyńskim. Zachowanie nowego prezesa nazywa z kolei "rasizmem".
Tym bardziej że ucieszyłem się, że będzie pan prezes Jarosław Kaczyński i inne władze. Że ludzie zobaczą, że mamy w tym wszystkim swoją cegiełkę i ludzie traktują Romów jak swoich, a tu nagle... Aż mi się nie chce wierzyć. Taki cios. To jest dla mnie przykre, że nowy prezes rzuca hasło, że mnie też nie może tam być. To jest rasizm moim zdaniem, ale przypuszczam, że mogło dojść do jakiejś pomyłki - zapiera się.
Też wierzycie, że to tylko pomyłka, czy jednak "rasizm"?