W zeszły piątek nieoczekiwanie polskie media obiegły wieści o tym, że serce Moniki Richardson znów jest zajęte. Jeszcze kilka tygodni temu głośno było o jej rozstaniu ze Zbigniewem Zamachowskim, który już znalazł ukojenie w ramionach aktorki Gabrieli Muskały i wyprowadził się z ich "klitki na Żoliborzu". Teraz okazuje się, że szczęście uśmiechnęło się w końcu także i do dziennikarki.
Co ciekawe, Monika Richardson chyba wyciąga wnioski z poprzednich, dość eksploatowanych w mediach relacji, bo o nowej miłości mówi na razie dość niechętnie. Wyznała co prawda, że "serce zabiło jej mocniej", ale na razie nie była chętna na większe zwierzenia na łamach kolorowej prasy. Nieco bardziej otwarty był Konrad Wojterkowski, który po prostu ogłosił na Instagramie, że on i Monika "postanowili być razem".
Zobacz też: Monika Richardson nieśmiało o kiełkującym uczuciu do nowego ukochanego: "Tak, SERCE ZABIŁO MOCNIEJ"
Patrząc na medialną wrzawę wokół dziennikarki, nic dziwnego, że oczy wszystkich natychmiast zwróciły się na jej nowego partnera. Co ciekawe, Monika i Konrad poznali się lepiej w pracy, a dokładniej przy okazji wspólnego wywiadu, którego biznesmen udzielił na potrzeby tygodnika "Wprost". Zdradził w nim też kilka drażliwych kwestii, które mogą budzić kontrowersje.
Otóż z lektury wywiadu Richardson z Wojterkowskim dowiadujemy się, że mężczyzna ma na swoim koncie wiele milionów, ale... długów. Biznesmen twierdzi, że to wina nietrafionych decyzji i braku doświadczenia, jednak postanowił wziąć na siebie odpowiedzialność. Niestety nie zmienia to faktu, że, jak sam twierdzi, ma obecnie około 100 milionów (!) złotych długu i od 12 lat "żyje z widmem komornika 24 godziny na dobę".
W 2008 roku doszedłem do 200 milionów obrotu i 10 milionów czystego zysku. Z 200 zostało 30 milionów w następnym, kryzysowym roku. Zakończyłem ten rok na ostrym minusie, miałem 12 milionów straty. Wtedy powinienem był zrobić ostre cięcie, zwolnić ludzi, przekształcić biznes. Zabrakło mi kompetencji i wiedzy, studiów biznesowych być może. (...) Mój upadek był bardzo bolesny, a konsekwencje tej historii ponoszę do dzisiaj. Dałem słowo swoim partnerom biznesowym, że nigdy nie złożę wniosku o upadłość. Obiecałem, że będę walczył do samego końca. W związku z tym długi przeszły na mnie osobiście i mam je do dzisiaj - wyznał w niedawnej rozmowie z dziennikarką, a obecnie również jego partnerką.
Brak płynności finansowej mężczyzny nie zraził jednak Moniki, która podobno myśli o ich relacji coraz poważniej. Jak twierdzi informator serwisu Pomponik, w ramionach Konrada celebrytka znalazła dokładnie to, czego brakowało jej przy Zbyszku. Wszystko przez to, że może podobno liczyć na jego wsparcie i zdolności przywódcze.
Monika w poprzednim związku musiała wszystko sama planować, organizować, a i zwykle opłacać. Zbyszek był artystą i nie miał do tego głowy, więc wszystko musiała sama ogarniać. Tutaj Konrad zaimponował jej, bo woli przejmować pałeczkę i to on organizuje wszystko. Postanowiła dać ponieść się tej fali, bo to miła odmiana. Konrad ma znajomości, obraca się w warszawskim światku, jest bardzo zaradny życiowo. To Monice imponuje - donosi źródło portalu.
Co ciekawe, Wojterkowski rzekomo imponuje jej tak bardzo, że postanowiła dla niego nawet porzucić słynną "klitkę na Żoliborzu".
Zaproponował jej wspólne zamieszkanie w apartamencie w centrum Warszawy, gdzie do tej pory ona musiała organizować wszystkie mieszkaniowe sprawy dla siebie i Zbyszka. Jest zachwycona, że teraz to ona jest otoczona opieką - dowiadujemy się.
Myślicie, że to faktycznie będzie "ten jedyny"?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!