Monika Mrozowska i Maciej Szaciłło przez niemal dekadę tworzyli wyjątkowo zgrany duet. Para ochoczo chodziła razem na ścianki i opowiadała o łączącym ich uczuciu, siedząc na kanapach śniadaniówek. Znana z Rodziny zastępczej aktorka i jej ówczesny ukochany doczekali się nawet dwóch córek: Karoliny i Jagody.
Niestety, jak w przypadku większości "idealnych" celebryckich związków bywa, i ich relacja ostatecznie nie przetrwała próby czasu. Oboje jednak nie oglądając się za siebie, ułożyli sobie życia. Monika najpierw u boku operatora Sebastiana Jaworskiego, z którym doczekała się syna Józefa, a następnie Macieja Auguścika-Lipki, taty kilkumiesięcznego Lucjana.
Wybranką Maćka okazała się zaś dziennikarka Karolina, wraz z którą stanął na ślubnym kobiercu w 2014 roku. Para doczekała się też wspólnej pociechy, syna Jana.
Żona byłego męża Mrozowskiej napisała ostatnio kolejną już książkę. Z okazji promocji Jestem kobietą udzieliła Wysokim Obcasom wyjątkowo intymnego wywiadu, w którym przyznała, że przed laty borykała się z uzależnieniem od alkoholu i narkotyków.
Karolina, która pod wpływem ukochanego przeszła imponującą metamorfozę (schudła 20 kilogramów), i promuje obecnie zdrowy tryb życia, nie zawsze miała tak świadome podejście w kwestiach zdrowia zarówno fizycznego, jak i psychicznego. Na łamach magazynu przyznała, że używki pomagały jej niegdyś w byciu bardziej pewną siebie.
Dopiero pijana czy na haju zaczynałam czuć, że jestem coś warta. Na trzeźwo miałam kompleks tej głupszej, mniej inteligentnej, nie dość oczytanej - wspomina.
Szaciłło przyznała, że uzależnienie doprowadziło ją do kilku niebezpiecznych sytuacji. Chodzi między innymi o upadek z wysokości czy zostanie samej w obcym mieście za granicą. Momentem zwrotnym okazały się być tygodniowe warsztaty medytacji. Choć po nich Karolina przyznaje, że wciąż imprezowała, jednak od tamtej pory zaczęła ograniczać używki.
Dwa dni później poszłam do całonocnego klubu w Warszawie, żeby znowu dotknąć dna. (...) Na tamtej klubowej imprezie naćpałam się. Ale ten dysonans między stanem czystości, medytacji, radości płynącej ze środka i tego upodlenia był niezwykle otrzeźwiającym doświadczeniem - opisuje w wywiadzie.
Podczas rozmowy dziennikarka nie omieszkała odnieść się do relacji z obecnym mężem. Okazuje się, że znajomość była dla niej zbawienna i od początku mogła liczyć na nieocenione wsparcie z jego strony.
Po rozmowie z Maćkiem i bliską mojemu sercu terapeutką poczułam, że skoro przepracowałam powód swojego uzależnienia, mogę bezpiecznie wypić kieliszek wina. (...) Poszłam więc z Maćkiem do dobrej restauracji i wybrałam lampkę najdroższego wina z karty. A potem, kiedy je dostałam, wypiłam dwa łyki i… odstawiłam kieliszek - wspomina, następnie nawiązując do utraty wagi:
Maciek był wobec mnie od samego początku szczery. Zbliżał się do mnie, przyjaźnił, ale mój wygląd nie mieścił się w jego kanonie piękna. Kiedy zarzucałam mu, że nie akceptuje mojego ciała, pytał, czy sama siebie akceptuję. Słusznie podkreślał, że póki sama się choć trochę nie polubię, na próżno będę szukać akceptacji u innych - wraca wspomnieniami do rozmów z ukochanym, który pomógł jej w podjęciu kluczowych życiowych decyzji.
Dziś Karolina u boku Maćka prowadzi poukładane życie i zajmuje się organizowaniem warsztatów medytacyjnych, oddechowych i kulinarnych.
Jesteście pod wrażeniem jej przemiany?