W rodzimym show biznesie nie brakuje zapalonych podróżniczek, które nie szczędzą grosza na dalekie wojaże i luksusowe hotele. Jedną z takich zdeklarowanych globtroterek jest Katarzyna Zielińska, co widać zresztą jak na talerzu, przeglądając jej instagramowy kontent. Tylko w tym roku celebrytka odwiedziła Oman, szwajcarskie Verbier, Nowy Jork i Malediwy.
Jako że od ostatnich wczasów w pięciogwiazdkowym kurorcie na "eleganckiej prywatnej wyspie" minęło już kilka miesięcy, aktorce zdążyło się zatęsknić za ciepłymi krajami. Tym sposobem za kolejną wakacyjną destynację 42-latka obrała Tanzanię, która zachwyca dziką przyrodą i zapierającym dech w piersiach wybrzeżem. W wycieczce aktorce towarzyszy jej mąż Wojciech oraz dwóch ich synów - Henryk i Aleksander.
Odkąd celebrytka zawitała w państwie wschodniej Afryki jej profil zalała fala wakacyjnych relacji i zdjęć. Dni upływają gwieździe "Barw szczęścia" i jej familii na zgłębianiu tamtejszej kultury, smakowaniu lokalnych specjałów oraz podziwianiu obłędnych krajobrazów na safari. O tym, jak przebiega jej wycieczka po sawannie, Kasia opowiedziała w obszernym wpisie na Instagramie.
Serengeti. Kolejny dzień pełen przygód - zaczęła swój wpis Kasia. Zatrzymujemy się tylko w dozwolonych miejscach. To kierowca decyduje, nie my. Muszę przyznać, że mamy bardzo dzielnych synów. Zero narzekania, zero dodatkowych przystanków. Jedna bójka w samochodzie na cały dzień. No dobra, albo dwie. I czasem krótka drzemka.
Celebrytka nie ukrywa, że pierwotnie obawiała się zabierać ze sobą pociechy, które mają zaledwie 7 i 5 lat. Koniec końców stwierdziła jednak, że synowie zdążyli już przyzwyczaić się u jej boku do nieco bardziej ekstremalnych podróży.
Do końca nie wiedzieliśmy, jak to będzie z dzieciakami - kontynuowała. Chociaż ja zawsze trzymam się wersji, że "jakoś to będzie". Jeździmy po 6-8 godzin. Lunch tylko tam, gdzie widać dobrze teren, gdzie jest niska trawa. Zawsze mam oczy dookoła głowy. Wojtek podobnie. Szczególnie po tym jak, zobaczyliśmy najedzoną hienę i niezbyt zachwyconego lwa. Jest super. To jedna z najlepszych dotychczasowych przygód.
Co ciekawe, nie jest to pierwsza wyprawa rodzinki do Tanzanii. Taki sam wypad zaliczyli kilka lat wcześniej i to z tym samym przewodnikiem.
Nasz przewodnik Joshua jest wspaniałym gościem. Jeździliśmy z nim 4 lata temu, kiedy Henio miał 3 latka. Spotkanie po latach. Serio, zupełny przypadek. I jaki fajny. Ahoj przygodo - zakończyła.
Też chcielibyście mieć taki "lifestyle"?