Mimo upływu lat na obrzeżach show biznesu wciąż można spotkać zadziwiająco sporo pretendentów do miana celebrytów, których największą życiową aspiracją jet to, aby być znanym z bycia znanym. Jedną z takich osób jest pochodząca z Brazylii Jessica Alves, lepiej znana jako "Żywy Ken" (dziś "ludzka lalka Barbie").
Jeszcze jako Rodrigo Alves znany atencjusz zasłynął na całym świecie swoimi przechwałkami na temat serii operacji plastycznych (miało być ich ponad 70) za ok. 500 tysięcy funtów, które miały mu pomóc upodobnić się do słynnej lalki. Z kolei korekcja płci i wykreowanie się na kształtną blondynkę (czyli feminizacja twarzy, powiększenie piersi i powiększenie pośladków) kosztowały Jessikę kolejne 600 tysięcy funtów.
Jako że w tym miesiącu przypada rocznica poddania się korekcji płci Alves, "modelka" postanowiła wziąć udział w seksownej sesji zdjęciowej, która w zamyśle miała celebrować jej nowe oblicze. 37-latka zaprezentowała na swoim stuningowanym ciele cały szereg looków: od zwiewnej białej sukni, przez czarny kombinezon po czerwoną, syrenią kreację.
W środę, tuż przed ogłoszeniem lockdownu w Wielkiej Brytanii, Jessice udało się wykorzystać ostatni moment, by wylecieć z Londynu, gdzie mieszka na co dzień. Tamtejsi paparazzi przyłapali "modelkę" na lotnisku obładowaną kilkoma gigantycznymi walizkami, co ewidentnie świadczy o tym, że Alves wyjeżdża z brytyjskiej stolicy na dłużej.
Tego dnia Jessica miała na sobie wyjątkowo obcisły, błękitno-granatowy kombinezon, który rozpięła tak, aby wyeksponować gigantyczne, sztuczne piersi. "Luksusowego" looku dopełniał pasek Gucci i czółenka z kokardkami. Po zaprezentowaniu fotografom kilku wyćwiczonych póz gwiazdka włożyła maseczkę ochronną, po czym udała się na odprawę.
Robi wrażenie?