11 lat trwała gehenna Katarzyny Dacyszyn. Stalker bombardował ją wiadomościami, telefonami i robił wszystko, by przekonać ją do siebie. Wszystko zaczęło się w 2005 roku, kiedy w mediach społecznościowych Dacyszyn dostała dziwną wiadomość od nieznajomego mężczyzny.
Wiadomość zignorowała, a konto z którego ją dostała - zablokowała. To jednak nie zakończyło sprawy. Po jakimś czasie mężczyzna znów się do niej odezwał, tym razem z innego konta. Wyznał jej miłość. Dacyszyn znów wiadomość zignorowała, ale nic to nie dało.
Później było tylko gorzej. Niechciany adorator stał się coraz bardziej natarczywy. Zamieszkał w jej bloku, dzwonił do niej i pisał. Katarzyna Dacyszyn postanowiła działać, by zakończyć ten trudny okres w życiu. Założyła stalkerowi sprawę w sądzie.
Od czasu pierwszej wiadomości minęło 11 lat. 22 sierpnia 2016 roku w łódzkim Sądzie Rejonowym miała odbyć się rozprawa. Wtedy doszło do dramatycznego wydarzenia. Dacyszyn zobaczyła przed sobą słoik z cieczą. Mężczyzna oblał ją kwasem siarkowym.
Chwilę potem myślałam, że umieram. Czułam ból, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłam. Przestałam widzieć. Odpłynęłam. Pamiętam myśl, że umieram... za wcześnie. Miałam 39 lat i tyle planów - mówiła w rozmowie z "Wysokimi Obcasami".
Kobieta została przewieziona helikopterem do szpitala. Oparzeniu uległo 25 procent ciała. Dacyszyn rozpoczęła długie leczenie. Uszkodzeniu uległa nie tylko skóra, ale także oko i ucho. Lekarze mówili, że nie będzie widzieć. Przeszła liczne zabiegi, operacje plastyczne, przeszczepy skóry i rekonstrukcję prawego oka. Z biegiem czasu zaakceptowała swoje blizny.
Za ten atak nękający ją mężczyzna poniósł konsekwencje. Sąd skazał go na 25 lat więzienia.
Teraz Dacyszyn z dumą prezentuje blizny i wie, że dzięki temu dodaje wiary i siły innym kobietom.
Minęły 3 lata, praca nad bliznami przynosi efekty. Bądźcie dzielni i cierpliwi. Proces leczenia blizn to długi proces, ale równolegle to proces budowania siebie, doceniania własnej wartości poprzez pryzmat trudnej historii, jaką przeszliście, i która zmusiła was do bycia silniejszym człowiekiem. Doceńcie tę siłę i przetwórzcie ją w moc działania! Mnie się udało przełożyć ją w odbudowę siebie, walkę ze stalkingiem - napisała na Instagramie.
W Polsce prokuratorom wciąż jeszcze brakuje empatii, wyobraźni i chęci. Sądy zbyt pobieżnie oceniają sprawy. Policja nie dostrzega procederu, a ofiarom brak funduszy na pomoc prawną, dlatego jeśli jesteś ofiarą przestępstwa i nie stać Cię na prawnika, znajdź w swoim regionie placówkę Funduszu Sprawiedliwości i poproś o pomoc prawną i psychologiczną. Niewiele osób wie, że to instytucje powołane do bezpłatnej pomocy ofiarom przestępstw w naszym kraju - dodała.