Adrianna Eisenbach niewątpliwie była jedną z bardziej barwnych uczestniczek "Królowych życia". Aspirująca celebrytka dość krótko gościła w formacie, jednak urzekła widzów nie tylko bezpośrednim charakterem, lecz także rozlicznymi tatuażami, które zdobią praktycznie całe jej ciało, włącznie z twarzą.
Patrząc na stare zdjęcia Adrianny Eisenbach z "Królowych życia", nie sposób nie zauważyć, że przeszła gigantyczną metamorfozę. Medialna konkurentka eksburdelmamy Dagmary Kaźmierskiej nie należy też do osób, które mówią sobie "dość", tak więc jej profile w mediach społecznościowych są pełne relacji z kolejnych zabiegów.
Zobacz też: Ada z "Królowych życia" otwiera się na temat emigracji: "Mieszkałam w blaszanym KONTENERZE"
Teraz na koncie Ady na TikToku pojawiła się nowa relacja, tym razem z usuwania tatuażu z twarzy. Celebrytka nie zdecydowała się jednak na usunięcie wszystkich ozdób i postanowiła pozbyć się jedynie tej części malunków, która zdobiła jej nos. W filmiku z zabiegu możemy zobaczyć, jak była "królowa życia" siedzi w fotelu z goglami ochronnymi i narzeka na nieprzyjemne efekty uboczne swojej decyzji.
O ja p*erdzielę! Współczuję wszystkim, którzy usuwają tatuaże, to jest gorsze niż tatuaż. (...) Jak to śmierdzi! Sam dźwięk, jakby ktoś Ci w d*pę gołą walił ręką. Śmierdzi to jest raz, a boli niesamowicie - ubolewała.
Mimo wszystko aspirująca celebrytka wytrwała w fotelu i po fakcie opowiedziała o wrażeniach po zabiegu.
Dobra, śmierdzę jeszcze taką spaloną skórą. Jutro będę miała spuchnięty nos, jakbym walczyła w Fame MMA. Na razie jest czerwone, wygląda, jakbym po prostu zmieniła kolor. Zobaczymy, czy farba wyjdzie. Powiem Wam, że naprawdę boli... Nie chcę już usuwać żadnego tatuażu - mówiła do telefonu, podczas gdy prowadzący zabieg chłodził miejsce jego wykonania.
Myślicie, że efekt końcowy będzie wart poświęcenia?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!