W celu złapania oddechu od niekończącego się remontu i uczczenia walentynek Klaudia Halejcio postanowiła udać się z "bajecznie bogatym Oskarem" na romantyczny wypad do Paryża. Niestety, wakacje celebrytki w mieście miłości szybko przemieniły w koszmar...
Po zderzeniu się z wygórowanymi cenami i uraczeniu się "okropną kawą, niesmaczną czekoladą i mrożonymi makaronikami" Klaudię i jej ukochanego czekała kolejna przykra niespodzianka. Po powrocie do hotelu celebrytka oświadczyła fanom, że padła ofiarą rabunku. W efekcie para musiała spędzić Walentynki na komisariacie, gdzie zdecydowali się zgłosić kradzież kilku tysięcy euro.
W ramach odreagowania traumatycznych chwil wspaniałomyślny Oskar zabrał ukochaną na walentynkową kolację do jednej z wystawnych, paryskich restauracji, nagrodzonej trzema gwiazdkami Michelin.
Oni jeszcze nie wiedzą... Może dadzą na zeszyt? - zażartowała, nawiązując do kradzieży.
Wycieńczona wcześniejszymi "przygodami" Halejcio nie ukrywała, że zamiast delektować się lokalnymi specjałami i sączyć wino, zdecydowanie bardziej wolałaby słodko spać w swoim łóżku.
Taką niespodziankę dostałam - pochwaliła się celebrytka. Obiecuję nie zasnąć, jak za pierwszym razem. Zostawiliśmy dziecko o 18 i powiedziałam, że idę na drzemkę. Obudziłam się o 9 rano. Także taka jestem szalona. Może wytrzymam do 23. To jest moja pora spania, ale naprawdę trzymam się, bo taką piękną kolację mi zorganizowałeś - gruchała Klaudia do ukochanego.
Po kilku upojnych godzinach przyszła pora na wizytę w toalecie. Jakież było zdziwienie Klaudii, gdy u drzwi pojawił się nagle muzyk, który uraczył rozbawioną do łez celebrytkę grą na skrzypcach.
Gość staje pod drzwiami i zaczyna grać na skrzypcach - zaśmiewała się Halejcio. To jakiś absurd. Chciałam to nagrać, ale nie chciałam robić siary. Wiem, że jestem Grażyną, ale gość mi gra pod kiblem, bo poszłam do toalety. Muszę to przeżyć. Grubo. Grażyna w Paryżu.
Teraz rozumiem, co oznaczają trzy gwiazdki Michelin - dodała właścicielka willi za 9 milionów.
Ubaw po pachy?