Wieczorem 1 września policja zatrzymała Beatę K., która prowadziła samochód, będąc pod wpływem alkoholu. Kobieta jechała dwoma pasami, zjeżdżała na krawężniki, a nwet zahaczała o chodnik. Nietrzeźwą artystkę zatrzymali inni kierowcy. Wkrótce na miejscu pojawiła się policja.
Badanie wykazało dwa promile alkoholu w organizmie - powiedział nam rzecznik mokotowskiej policji podkom. Robert Koniuszy. Kobiecie zostało zabrane prawo jazdy, a samochód został przekazany osobie wskazanej.
Dziś o 11.00 piosenkarka stawiła się w prokuraturze, gdzie postawiono jej zarzuty. Beata pojawiła się w towarzystwie swojego prawnika i odmówiła składania zeznań. Na komendzie spędziła zaledwie 5 minut
Piosenkarka usłyszała zarzuty prowadzenia w stanie nietrzeźwości i przyznała się do winy. Odmówiła składania zeznań. 61-letniej gwieździe za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Jak dowiedział się Pudelek, obrońcą piosenkarki jest mecenas Marcin Mamiński Kancelarii Mamińsi & Partners. Adwokat w rozmowie z nami zapowiedział, że jeszcze dziś do mediów trafi oficjalne oświadczenie wokalistki.
Pani Beata na pewno skomentuje dziś to, co się wydarzyło i będziecie mieć państwo wiedzę na ten temat. Dalszych informacji i komentarzy będziemy udzielać po wydaniu oświadczenia - powiedział mecenas Mamiński.
Jednocześnie adwokat piosenkarki dodał, że nie ma wiedzy, za pośrednictwem jakich mediów Beata K. zaprezentuje swoje oświadczenie.