Niespełna rok temu Katarzyna Waśniewska usłyszała wyrok 25 lat więzienia za zabicie swojej półrocznej córki. Sąd nie uwierzył w jej tłumaczenia, jakoby mała Madzia zmarła w skutek nieszczęśliwego wypadku. Waśniewska twierdziła, że dziecko wypadło jej z kocyka. W lutym jej obrońca przygotował wniosek o kasację wyroku. Chciał, by proces przeprowadzono jeszcze raz. Sąd Najwyższy oddalił jednak ten wniosek.
- Sąd absolutnie nie podzielił zarzutu obrońcy, że kontrola odwoławcza poszczególnych zarzutów została dokonana w sposób powierzchowny - oświadczyła sędzia Dorota Rysińska.
- Na pewno nie satysfakcjonuje mnie to rozstrzygnięcie. Muszę zapoznać się z pisemnym uzasadnieniem tego postanowienia. To nie była moja wersja o mechanizmie śmierci Magdy. To była wersja, którą pani oskarżona przedstawiła. Ja tylko staram się forsować ją w tym postępowaniu. Wydaje mi się, że ona była bardzo prawdopodobna - skomentował decyzję SN obrońca Waśniewskiej Arkadiusz Ludwiczek.
Mecenas nie wykluczył, że spróbuje odwołać się jeszcze do... Trybunału w Strasburgu.
Źródło: TVN24/x-news