Klaudia Halejcio w rodzimym show-biznesie obecna jest od lat. Swoją medialną karierę rozpoczynała jako aktorka. Dziś jednak 34-latka spełnia się głównie w roli pełnoprawnej influencerki, która skrzętnie relacjonuje swoją bajkową codzienność. Tym razem mama małej Nel podzieliła się swoją kolejną podróżniczą historią.
ZOBACZ TAKŻE: Klaudia Halejcio i jej narzeczony zostawili lamborghini za 3,5 miliona na zakazie, po czym pomaszerowali na kawę
Klaudia Halejcio podzieliła się historią z samolotu
W trakcie jednej z podróży celebrytka zauważyła rodzinę podróżującą z noworodkiem oraz małym chłopcem, który chciał siedzieć przy oknie. Tłumaczyła, że chciała im pomóc, jednak nie mogła, ponieważ nie miała miejsca przy oknie ani nawet w rzędzie obok nich. Rodzina poprosiła pewną pasażerkę o zmianę miejsca. Jej reakcja była dla Halejcio ogromnym zaskoczeniem. Trzeba przyznać, że praktycznie każda podróż 34-latki dostarcza jej sporej dawki emocji.
Wyobraźcie sobie, że poprosili panią, czy byłaby taka możliwość, żeby się zamienić na miejsca, czy jej to sprawi problem, bo oni chcieliby całą rodziną usiąść. Zwłaszcza że próbowali zmienić bilety, ale się nie udało. Że mają małe dziecko i syn chciałby siedzieć przy oknie. Wyobraźcie sobie, że pani powiedziała nie. Na co ja byłam w szoku. Myślałam, że żartuje — mówiła rozemocjonowana Klaudia.
Klaudia Halejcio oburzona postawą pasażerki. Nie wytrzymała
Klaudia Halejcio w dalszej części swojej relacji wyraziła jeszcze większe oburzenie wobec postawy kobiety, która odmówiła zamiany miejsc w samolocie. Postanowiła wówczas działać i zapewniła, że zrobi wszystko, aby pomóc rodzinie w znalezieniu odpowiednich miejsc.
Ten pan patrzy na nią, ona mówi: "Ja chcę siedzieć tu, gdzie mam. Ja chcę siedzieć przy oknie". Stara kobieta musi siedzieć przy oknie. Nie dała temu dzieciaczkowi możliwości, by usiąść przy oknie. Jak ja to usłyszałam, to myślałam, że dostanę szału, wiec wstałam i mówię: "wiedzą państwo, niestety mam miejsca na środku, więc za bardzo nie pomogę, ale mogę zrobić wszystko, że ja wam te miejsca ogarnę i załatwię, jak ludzie przyjdą — kontynuowała.
Przyszedł pan, poprosiłam, czy jest taka szansa, żebyśmy się wszyscy pozamieniali, żeby ta rodzinka usiadła sobie sama. Ten chłopczyk tak płakał, zanim przyszli ludzie, bo ja siedziałam na końcu samolotu, żeby przyszli i żebyśmy mogli to ogarnąć. A ta babka nic. Jak może się komuś serce nie złamać, patrząc na taką sytuację — podsumowała Halejcio.
ZOBACZ TAKŻE: Klaudia Halejcio wybrała się na randkę ŚMIGŁOWCEM. Internauci podzieleni: "A plebs niech pamięta, żeby używać papierowych słomek"