Podczas gdy w związku z pandemią gwiazdy i celebryci masowo nawołują do pozostania w domach i niebagatelizowania niebezpiecznego wirusa, Viola Kołakowska zajmuje w tej sprawie odmienne stanowisko. Matka dzieci Tomasza Karolaka od kilku tygodni dzieli się ze światem poglądami, które świadczą o jej lekceważącym spojrzeniu na koronawirusa. 42-latce nie tylko nie podobają się obostrzenia i zakazy związane z pandemią, ale twierdzi, że ta w ogóle nie istnieje.
Kołakowska do poparcia swojej tezy postanowiła wykorzystać nierozsądne zachowanie rządu podczas obchodów 10. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Celebrytka za pośrednictwem InstaStories skomentowała fakt, że rządzący, zapominając o wprowadzonych przez samych siebie ograniczeniach, zorganizowali wieloosobowe zgromadzenie, mające upamiętnić tragiczne wydarzenia z 2010 roku.
Prezydent Duda powiedział dziś pod Wawelem, że nie wyobraża sobie nie być w tym dniu w tym miejscu, w którym jest od 10 lat i oddaje cześć zmarłemu prezydentowi - pisze Viola.
Proszę więc wyjaśnić, dlaczego my, normalni ludzie, nie możemy pójść z zachowaniem bezpieczeństwa na groby swoich bliskich, ponieważ cmentarze są zamknięte - domaga się odpowiedzi oburzona celebrytka i kontynuuje:
Dodam jeszcze, że prezydent, mówiąc to, nie miał na sobie maseczki ani rękawiczek… Kto nam to wytłumaczy? - dopytuje Kołakowska.
Podzielacie jej zdezorientowanie?