Ponad 20 lat po jej śmierci postać księżnej Diany nadal wzbudza wśród opinii publicznej skrajne emocje. Na fali popularności takich produkcji jak The Crown czy Spencer z Kristen Stewart w roli głównej na światło dzienne wychodzą kolejne skandaliczne szczegóły życia uwielbianej przez tłumy "królowej ludzkich serc". Tym razem ni stąd, ni zowąd na wspominki zebrało się policjantowi, który pełnił niegdyś rolę osobistego ochroniarza księżnej. Sierżant Allan Peters postanowił niespodziewanie wyjawić w wywiadzie z CNN, że to Diana, a nie Karol, pierwsza zaczęła szukać ukojenia w ramionach innych osób.
Według zeznań Petersa owym mężczyzną, który uwikłał się w romans z Dianą był jego kolega ze służby - niejaki Barry Mannakee. Przybył do Pałacu Kensington w 1985 roku. Miał on wtedy 37 lat. Diana była zaledwie 24-letnią panienką. O łączącej ich zażyłości opinia publiczna wiedziała już od dawna. Dopiero teraz podano jednak do wiadomości, że ich związek uprzedził powrót księcia Karola do Camilli Parker Bowles. Allan Peters twierdzi, że sam poinformował przyszłego króla Wielkiej Brytanii o romansie jego żony.
Zwykło się mówić, że to książę Walii był niewierny podczas trwania swojego małżeństwa. To zdecydowanie i niezaprzeczalnie nie jest prawdą. To księżna pierwsza zdradziła. On wrócił do pani Parker Bowles, dopiero gdy dowiedział się o romansie z Mannakeem - wyjawil sierżant Peters po ponad 30 latach od pełnienia służby przy Dianie.
Mannakee zmarł w wypadku motocyklowym w 1987 roku. Kiedy Diana dowiedziała się o tragedii, była akurat w drodze na Festiwal Filmowy w Cannes. Popadła w rozpacz, zaczęła zdzierać z siebie ubrania, ranić ramiona i nogi. Później jej sukienka musiała być na miejscu poprawiana, aby skutecznie zakryć liczne okaleczenia.
Lata później księżna Diana przyznała się do sympatii, jaką darzyła Mannakee'ego w serii nagrań audio sporządzonych przez jej trenera głosu.
Był najlepszym kompanem, jakiego kiedykolwiek miałam. Byłam szczęśliwa jedynie z nim. Chciałam rzucić wszystko i zacząć z nim żyć. Możesz w to uwierzyć? A on mówił ciągle, że to był bardzo dobry pomysł - można usłyszeć na nagraniach księżnej.
Dziennikarze Daily Mail zauważają jednak, że zeznania sierżanta Petersa należy przyjmować z odpowiednim dystansem. Dziwić może bowiem chwila, którą powiernik sekretów Diany i jej kochanka obrał na właściwy moment podzielenia się szczegółami ich intymnego życia. Eksperci zauważają, że w obliczu niedyspozycji królowej i zbliżającego się "panowania" księcia Karola, cała sprawa zaczyna śmierdzieć nieco jak PR-owa zagrywka, mająca nieco ocieplić wizerunek przyszłego króla.
Myślicie, że coś faktycznie jest na rzeczy?