Dokument Netfliksa "Oszust z Tindera" okazał się prawdziwym hitem wśród widzów platformy. Główny bohater produkcji Simon Leviev (a właściwie Shimon Hayut), który, podając się za potentata diamentów, uwodził w sieci kobiety, a następnie wyłudzał od nich miliony dolarów, nieoczekiwanie stał się pełnoprawnym celebrytą i aspirującym influencerem.
W hitowej produkcji Netfliksa pojawił się także polski wątek. Mowa tu rzecz jasna o ochroniarzu "Oszusta z Tindera" - Piotrze "Peterze" Kaluskim - który zdaje się całkiem nieźle odnajdywać w świecie rodzimego show biznesu. Kaluski od jakiegoś czasu coraz prężniej działa w mediach społecznościowych i ma już nawet na koncie pierwszy wywiad. W mediach głośno było także o przyjaźni mężczyzny z Antkiem Królikowskim, który ponoć był dla niego dużym wsparciem w trudnych chwilach. Aktor pojawił się w pierwszej instagramowej relacji Kaluskiego, niedługo później panowie wspólnie lepili natomiast pulpety dla potrzebujących.
Nie jest tajemnicą, że Kaluski jest wyjątkowo niezadowolony ze sposobu, w jaki został przedstawiony w dokumencie Netfliksa. Mężczyzna ma żal do streamingowego giganta m.in. o "brak możliwości udzielenia komentarza" do produkcji, w związku z czym domaga się od platformy przeprosin i odszkodowania w wysokości trzech milionów euro. Ochroniarza oburzyły także pokazane w dokumencie nagrania z karetki, na których widzowie mogli zobaczyć go pobitego i zalanego krwią. Jak twierdzi Kaluski, oraz jego prawniczka, wspomniane materiały powstały bez zgody mężczyzny i pogwałciły jego prawo do prywatności.
Ochroniarz "Oszusta z Tindera" poruszył ostatnio temat nagrań z karetki na TikToku. W poniedziałek mężczyzna opublikował na swoim profilu krótkie wideo, w którym postanowił raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości internautów odnośnie wspomnianej sceny. Jak zapewnił, wskutek doznanego urazu, nie miał świadomości, że był wówczas nagrywany przez Levieva. Poza tym całą sytuację pamięta jak przez mgłę.
Zobacz również: TYLKO NA PUDELKU: Prawniczka ochroniarza "oszusta z Tindera" o nagraniu z karetki: "NIE MIAŁ WIEDZY, że został nagrany"
Krótko i na temat - "Tinder Swindler". Dużo pytań dostaję o odnośnie sytuacji w karetce. Jak już wspomniałem, wszystkie te filmiki są prawdziwe, ja tam faktycznie dostałem w głowę. Rozbili mi na głowie dwie czy trzy butelki, nie pamiętam. I wybaczcie, po takim urazie nie pamiętam, że jakiś gość, akurat w tym wypadku był to Simon, nagrywał sobie obok jakiś filmik. Nie wiem, to do Was nie dociera, hejterzy? To jest jakieś ciężkie dla Was do zrozumienia, że jak ktoś oberwie w głowę, to nie do końca wie, co się dookoła niego dzieje? Dokładnie nawet całej tej sytuacji nie pamiętam. Pozdrawiam! - zakończył stanowczo.
Przypomnijmy, że w niedawnej rozmowie z Pudelkiem prawniczka Kaluskiego również podkreślała, że jej klient nie wyraził zgody na nagrywanie go w karetce i nie wiedział o powstaniu wspomnianych nagrań.
Była to sytuacja wyjątkowa i pogwałcono jego prawo do prywatności. Został wówczas dotkliwie pobity, a rekonwalescencja trwała niemal pół roku. Rzetelnie przygotowany dokument pozwoliłby na zajęcie stanowiska w tej sprawie. Niestety pozbawiono klienta prawa do komentarza w sprawie - przekazała Pudelkowi Joanna Parafianowicz.
Zobacz również: Ochroniarz "Oszusta z Tindera" i jego ukochana OBSYPUJĄ SIĘ CZUŁOŚCIAMI na spacerze z pupilem (ZDJĘCIA)