Była sobie raz dziewczyna, która wyemigrowała z Polski do Stanów Zjednoczonych w poszukiwaniu lepszego życia i z pokojówki stała się jedną z najbogatszych kobiet na świecie. Ta historia przypomina nieco baśń o Kopciuszku, a jej bohaterką jest Barbara Piasecka-Johnson - kobieta ambitna i zdeterminowana, aby odnieść sukces.
Barbara Piasecka urodziła się w 1937 roku w rolniczej rodzinie mieszkającej w Staniewiczach (obecnie teren Białorusi). Po wojnie Piaseccy przenieśli się na Dolny Śląsk, a młoda Barbara odkryła w sobie pasję do malarstwa i ukończyła historię sztuki na Uniwersytecie Wrocławskim. Naukę kontynuowała w Rzymie, ale Europa nie była szczytem jej marzeń. W 1967 roku Barbara wyjechała do USA, mając w kieszeni 100 dolarów. Ponoć zapowiedziała, że jeśli kiedyś wróci do ojczyzny, to tylko rolls-roycem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Amerykański sen" polskiej emigrantki
Piasecka osiedliła się w Nowym Jorku, gdzie otrzymała posadę kucharki w domu potentata kosmetycznego, Johna Sewarda Johnsona. Trafiła tam dzięki jego żonie, która była pod wrażeniem uroku osobistego Basi. Kobieta nie przypuszczała wówczas, że skromna kucharka z Polski może kiedyś odbić jej męża. Szybko okazało się, że Piasecka nie ma pojęcia o gotowaniu, ale Państwo Johnson nie mieli sumienia jej odsyłać i zaproponowali, by została ich pokojówką.
W tej roli Barbara sprawdziła się znacznie lepiej, a jednocześnie zaczęła po cichu zabiegać o względy Sewarda. Zawróciła też w głowie żeglarzowi Piotrowi Ejsmontowi, który po brawurowej ucieczce z Polski przez Danię zyskał rozgłos w Stanach Zjednoczonych. Ejsmont wkrótce oświadczył się Piaseckiej, a ta zrezygnowała z posady u Johnsonów mając nadzieję, że wkrótce będzie miała własną służbę. Seward nie mógł się jednak pogodzić z jej odejściem i próbował ją do siebie ściągnąć, oferując jej stanowisko kuratorki wystaw.
Relacja Piaseckiej i miliardera zacieśniała się podczas ich wspólnego wyjazdu na Bahamy, gdzie Polka była zaangażowana w działalność Instytutu Oceanograficznego. W tym czasie Piotr Ejsmont wypłynął wraz z bratem w rejs dookoła świata i wkrótce nadeszła informacja o tym, że zaginął na morzu. Wiosną 1970 roku oficjalnie ogłoszono, że jacht zatonął wraz z całą załogą.
Polka zostaje nową "Panią Johnson" i walczy o majątek
Wówczas związek Barbary i Sewarda był już na takim etapie, że miliarder wynajął dla nich wspólne mieszkanie w Nowym Jorku i rozwiódł się z żoną, a w 1971 roku ożenił się z Piasecką. Ich małżeństwo uchodziło za szczęśliwe - wspólnie podróżowali po świecie i kolekcjonowali dzieła sztuki, m.in. obrazy Picassa czy Cézanne'a. Barbara angażowała się w działalność filantropijną i brylowała na salonach.
Sielanka skończyła się w 1983 roku, gdy Seward zmarł na raka i okazało się, że cały majątek przepisał na Piasecką-Johnson, wydziedziczając piątkę swoich dzieci. Batalia sądowa między wdową a potomkami miliardera była szeroko opisywana przez amerykańskie media. Ostatecznie sąd przyznał Polce 350 milionów dolarów, a każdemu z dzieci Johnsona po 30 milionów. Piasecka zyskała na tym taki rozgłos, że pojawiła się nawet na okładce magazynu "Vanity Fair".
Jedna z najbogatszych kobiet świata
Po śmierci męża Piasecka-Johnson nie spoczęła na laurach, lecz zaczęła z powodzeniem pomnażać odziedziczony majątek, co zaowocowało umieszczeniem jej w 2001 roku na liście najbogatszych kobiet świata magazynu "Forbes". W ostatnich latach życia skupiała się na działalności charytatywnej i nie zapominała również o swojej ojczyźnie - Polsce, gdzie wspierała różne inicjatywy społeczne i edukacyjne, a część swoich dzieł sztuki przekazała Zamkowi Królewskiemu. Zmarła w 2013 roku w wieku 76 lat w Sobótce pod Wrocławiem. Ponoć na koncie miała wówczas... około trzech miliardów dolarów.
Historia Barbary Piaseckiej-Johnson budzi mieszane uczucia - jedni widzą w niej inspirację i motywację do brania życia w swoje ręce, a inni nazywają "łowczynią posagów".
A Wy jak ją oceniacie?