Dr Irena Eris to jedna z marek, której raczej nie trzeba przedstawiać. Polki pokochały jej kosmetyki, a ona sama wyrosła przez lata na jedną z najbogatszych kobiet w kraju. Według rankingu "Forbesa" zgromadziła majątek wart 609 milionów złotych, co plasuje ją aż na 7. miejscu słynnego zestawienia. Aż trudno uwierzyć, że jak w latach 80. wyglądały początki jej kosmetycznego imperium.
Dr Irena Eris to marka, którą zna każda Polka. A co my wiemy o królowej kosmetycznego imperium?
Historia marki Dr Irena Eris zaczęła się jeszcze w 1983 roku, gdy 33-letnia farmaceutka porzuciła pracę na etacie i postanowiła zbudować od zera własną markę produkującą kremy. Wtedy zapewne nie spodziewała się, że jej życie potoczy się w ten sposób, a jej imię stanie się jednym z bardziej rozpoznawalnych w branży. Mowa o imieniu, gdyż założycielka nigdy nie nosiła nazwiska Eris, które jest anagramem od jej prawdziwych danych osobowych. Naprawdę nazywa się natomiast Irena Szołomicka-Orfinger.
Firmę zaczęła prowadzić w latach 80. w podwarszawskim Piasecznie i tak jest aż do dziś. Skąd natomiast pomysł właśnie na taki biznes? O tym Irena Eris mówiła w wywiadzie z portalem Wirtualne Kosmetyki, w którym przyznała, że chciała po prostu skupić się na tym, co dobrze zna. Jak widać, intuicja jej nie zawiodła.
Wielokrotnie mówiłam w wywiadach, że miałam odpowiednią wiedzę i nie mogłabym robić czegoś, o czym nie miałabym pojęcia - mówiła.
Początki nie były jednak łatwe, co z kolei podkreślała w rozmowie z serwisem Coraz Lepsza Firma. Aby rozkręcić biznes, musiała bowiem pożyczyć pieniądze od matki. Po latach mąż rzucił pracę, aby jej pomagać w budowie kosmetycznego imperium, a sama założycielka z nieukrywaną dumą oddała pożyczoną kwotę.
Aby rozpocząć działalność, pożyczyła pieniądze od mamy. Mogła za tę kwotę, którą nieoczekiwanie dostała w spadku, kupić 6 fiatów 126p. To nie była jej inwestycja, tylko właśnie pożyczka. "Bardzo chciałam być samodzielna, chciałam te pieniądze zwrócić. Mimo trudnego początku oddałam całą sumę. Oddałam i byłam z tego bardzo dumna" - przyznała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zapewnia jednocześnie, że nie przewidziała, jak wielkim sukcesem okaże się jej marka.
Nie myślałam o wielkim przedsiębiorstwie. To, jak dzisiaj wygląda cała firma, to jest oczywiście wynik olbrzymiej pracy i konsekwencji w działaniu, ale trochę również zasługa szczęśliwego zbiegu okoliczności - mówiła w wywiadzie ze wspomnianym medium.
Od zera do milionera, czyli sukces marki Dr Irena Eris. Mogła liczyć na wsparcie męża
Dziś Dr Irena Eris to nie tylko kosmetyki, lecz także sieć luksusowych hoteli SPA i innych intratnych biznesów, które zaowocowały po latach pracy. We wszystkim Irenę wspierał mąż, Henryk Orfinger, za którego wyszła za mąż w 1974 roku, na długo przed sukcesem jej marki. Małżeństwo tworzą do dziś, a sama zainteresowana przyznaje, że mogła liczyć na wsparcie ukochanego i sam rozwoził jej kremy, gdy zaczynali budować własną markę.
W międzyczasie para doczekała się dwóch synów, z których starszy, Paweł, w czerwcu 2019 roku został prezesem Dr Irena Eris i zastąpił na tym stanowisku własnego ojca. Młodszy, imieniem Krzysztof, podobno "nie chciał uczestniczyć w procesie zarządzania", o czym Henryk mówił w rozmowie z portalem Wirtualne Kosmetyki.
Niektóre rozmowy odbywały się z udziałem prawnika. Jego obecność była istotna, bo pomagała zastanawiać się nad strukturami formalnymi. Po dwóch czy trzech latach takich rozmów, Paweł zdecydował, że chce się włączyć do firmy, Krzysztof powiedział natomiast, że nie chce uczestniczyć w procesie zarządzania. Ta decyzja dwóch synów, z których jeden powiedział tak, drugi powiedział nie, była istotna. Bo gdyby obaj powiedzieli tak, to też robi się problem. Tutaj sytuację mieliśmy czystą - wyjaśnił.
Sama 73-letnia dziś Irena z kolei unika mediów i jeszcze kilka lat temu w ogóle nie miała telefonu komórkowego. Dzięki zyskom z budowanej latami marki może natomiast wieść spokojne życie i - jak to określił serwis Business Insider - doglądać firmy z tylnego fotela.