Jakub Rzeźniczak nie ma zbyt dobrego kontaktu ze swoimi byłymi partnerkami. Po medialnej wojnie z Magdaleną Stępień, niespodziewanie zaognił się kolejny konflikt piłkarza z byłą, tym razem - Eweliną Taraszkiewicz, z którą przed pięcioma laty doczekał się córki, Inez. Doszło do tego, że swoje trzy grosze w sprawie postanowiła dorzucić także Paulina Nowicka, walecznie broniąc lubego i przy okazji uderzając w swoją "poprzedniczkę".
Podczas gdy kochliwy sportowiec pochłonięty był podróżą poślubną po USA (aktualnie wypoczywa ze świeżo upieczoną żoną a Bahamach), w czwartek w Warszawie odbyła się rozprawa sądowa o alimenty, którą ekspartnerka wytoczyła ojcu jej dziecka. Ponieważ było to postępowanie apelacyjne i odbywało się w trybie online, w sądzie Rzeźniczaka reprezentować mógł prawnik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Taraszkiewicz sama trudni się pracą w kancelarii prawniczej, jednak mimo niemałych zarobków 33-latka na własnej skórze mocno odczuła skutki galopującej inflacji. Adwokatka świetnie zdaje sobie sprawę, że wielokrotnie w sądach zasądza się alimenty na minimalnym poziomie i nawet zamożnemu samodzielnemu rodzicowi trudno jest z takimi kwotami zapewnić dziecku wszystkie potrzeby.
Jak wiemy, wszystko podrożało. Nawet przedszkole w tej chwili kosztuje 2-2,2 tys. zł. Niestety Inez nie dostała się do państwowego. Stąd i ja wniosłam apelację, przedstawiając faktury. Ojciec dziecka natomiast uważa, że alimenty, które zasądził sąd pierwszej instancji, są za wysokie i wpędzają go w niedostatek. Według jego twierdzeń zmieniono mu umowę z klubem na kwotę 10 tys. zł. i w związku z tym brakuje mu na jego normalne życie - mówiła "Faktowi" Taraszkiewicz.
Jak skończyła się rozprawa apelacyjna o podwyższenie alimentów na rzecz córki Rzeźniczaka? Na finał sprawy Ewelinie przyjdzie jeszcze poczekać.
Rozprawa się odbyła, ale ogłoszenie wyroku nastąpi dopiero po świętach. Po prostu zabrakło na to czasu, ze względu na długie mowy końcowe pełnomocników - donosi "Fakt".
Myślicie, że sąd przychyli się do jej wniosku?