Demi Lovato jest jedną z tych gwiazd, które nie pozwalają zapomnieć o sobie nawet na chwilę. Od swojego "wielkiego powrotu" niebinarny/a artysta/ka na różne sposoby próbuje podgrzać atmosferę wokół siebie: a to filmem dokumentalnym, w którym ujawnia kulisy niemal śmiertelnego przedawkowania heroiny, a to wielkim tatuażem pająka na łysej głowie, a to wypuszczeniem na rynek autorskiej linii zabawek erotycznych.
Niestety, wysiłki te zdały się na marne, a jej/go ostatni album "Dancing with the Devil... the Art of Starting" okazał się komercyjną porażką. Nic więc dziwnego, że 29-latek/ka zdecydował/a zatrzeć złe wrażenie i szybko wypuścić kolejny album, który miałby pozwoli mu/jej powrócić na szczyty list przebojów. Wchodząc w nową, "punkową" erę artysta/ka zapragnął/ęła zrzucić też kilka nadprogramowych kilogramów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W ramach promocji ósmego w karierze krążka Demi wybrał/a się w czwartek do popularnego w Stanach Zjednoczonych talk show Jimmy'ego Kimmela. Z tej okazji celebryta/ka zaprezentował/a dwie stylizacje w charakterystycznym stylu, będącym synonimem młodzieńczego buntu. Jeden z "looków" składał się na wzorzysty t-shirt, marynarkę pokrytą pinami, naszywkami i łańcuszkami, dresy oraz ciężkie buty. Ścięte na krótko włosy celebryta/ka ukrył/a pod peruką. Następnie Lovato zaprezentował/a się w białej koszuli, nabijanej ćwiekami ramonesce, kraciastej spódnicy i czółenkach na obcasie. Piosenkarz/ka tradycyjnie zdecydował/a się na mocny makijaż: podkreślone eyelinerem oczy i czerwone usta.
Podoba Wam się Demi w takim "punkowym" wydaniu?