Podczas gdy w pandemii większości z nas raczej przybyło kilogramów, Krzysztof Skiba dokonał imponującego wyczynu i schudł aż 30 kilo.
Muzyk udzielił właśnie wywiadu Plejadzie, w którym ujawnia szczegóły swojej diety, ale dodaje, że nie jest jej "niewolnikiem".
Odstawiłem alkohol i słodycze na siedem miesięcy. (...) Teraz, gdy już utrzymuję wagę, to mogę sobie na pewne rzeczy pozwolić. I zdarza mi się zjeść coś słodkiego i wypić niewielką ilość winka - zdradza.
Krzysztof zwraca uwagę, że większość ludzi próbujących odchudzać się na własną rękę, popełnia błędy, szukając "prostych recept", które okazują się zawodne.
Odstawiają ziemniaki i makaron lub głodzą się i piją tylko wodę przez tydzień, licząc, że to da niesamowite efekty. Nie da. Ja teraz jem praktycznie wszystko. No może poza smalcem i golonką. Ale każdy posiłek celebruję, nie spieszę się i dzięki temu nie pojawiają mi się oponki na brzuchu - mówi.
Krzysztof przyznaje, że po metamorfozie ludzie czasem nie rozpoznają go na ulicach. Muzyk rozważa wydanie humorystycznego poradnika o odchudzaniu.
Może nawet wydam książkę "Jak tracić kilogramy, nie tracąc poczucia humoru". Bo odchudzanie generalnie jest nudne. Nie możesz jeść prawnych rzeczy, a ciągle o nich myślisz, więc cię to wkurza. Ja chciałbym sprzedać patent, jak odchudzać się na wesoło. Bo można! Bez żadnego głodzenia się. Wystarczą odpowiednia dieta i ćwiczenia. I efekty są rewelacyjne - zapewnia.
Kupilibyście jego książkę?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!