Adele jest bez wątpienia jedną z największych gwiazd pop, która przy okazji cieszy się sporym szacunkiem krytyków muzycznych oraz fanów. Artystka zawsze stroniła od kontrowersji i, w przeciwieństwie do wielu koleżanek z branży, nie starała się na siłę wpisać w lansowany przez media kanon kobiecego piękna. Tym większe emocje wywołały doniesienia, że dotychczas naturalna i swojska Adele schudła 50 kilogramów i zaczęła "majstrować" przy twarzy. Paparazzi od miesięcy robią wszystko, by sfotografować gwiazdę, która ewidentnie stroni od mediów. Czasami sztuka uchwycenia "nowej Adele" udaje się też osobie tak niepozornej jak Kinga Rusin...
Piosenkarka doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej wizerunek jest obecnie wyjątkowo "klikalny" i postanowiła zrobić z tego dobry użytek. Gwiazda wystąpiła w nagraniu dla Grenfell United. Organizacja powstała po tragedii, do której doszło w Londynie 14 czerwca 2017 roku. Spłonął wtedy 24-piętrowy budynek Grenfell Tower, a śmierć poniosły 72 osoby. Do katastrofy doszło ponoć przez uszkodzoną instalację elektryczną.
Adele od początku była mocno zaangażowana we wspieranie rodzin ofiar po tragedii. Podpisała też petycję wzywają ówczesną premier Theresę May do wszczęcia publicznego śledztwa w sprawie pożaru.
Zobacz też: "Szczupła jak przecinek" Adele JEST ZAWSTYDZONA reakcjami na swoją metamorfozę. "Wciąż walczy z kompleksami"
W trzecią rocznicę pożaru Adele podziękowała organizacji Grenfell United za "walkę o prawdziwą sprawiedliwość".
Chciałam dzisiaj przekazać wam wszystkim moją miłość i powiedzieć wam, że myślę o was, jak zawsze. I choć musimy to robić w wirtualnym świecie, to wciąż ważne jest, abyśmy razem opłakiwali zmarłych i żebyśmy zastanowili się w jakim miejscu jesteśmy teraz - powiedziała w 13-stej minucie filmiku.
Myślę, że w tym roku, jak nigdy dotąd, nie było bardziej odpowiedniego czasu, żebyśmy naprawdę pracowali nad sobą. Uczyli się koleżeństwa, współczucia, otwartości i wytrwałości - stwierdziła. Potrzebujemy siebie nawzajem, aby przetrwać - dodała Adele.
Ciężko nie przyznać jej racji. Podoba się wam Adele w "nowym wydaniu"?