Oczy całego świata od kilku tygodni zwrócone są na Carę Delevingne. Jedna z najpopularniejszych modelek na świecie wywołała lawinę domysłów, gdy na początku września przyłapano ją snującą się po lotnisku w samych skarpetkach, z potarganymi włosami, papierosem w ustach i niewyraźnym wyrazem twarzy.
Plotki o złym samopoczuciu Cary tylko się nasiliły, gdy przed jej domem sfotografowano zapłakaną Margot. Aktorka nie potrafiła ukryć roztrzęsienia po złożeniu wizyty w rezydencji Brytyjki w Los Angeles. Co gorsza, modelka nie pojawiła się później na evencie promującym jej kolekcję powstałą we współpracy z marką zmarłego w 2019 roku Karla Lagerfelda, prywatnie jej mentora i serdecznego przyjaciela. Reprezentanci gwiazdy podali, że Cara nie pojawi się na imprezie ze względu na "problemy zdrowotne".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Równo trzy tygodnie od incydentu na lotnisku Delevingne uświetniła swoją obecnością imprezę Cara Loves Karl odbywającą się w ramach paryskiego Tygodnia Mody. To było pierwsze wystąpienie publiczne gwiazdy od tamtego feralnego dnia. Patrząc na najnowsze zdjęcia 30-latki, aż trudno uwierzyć, że przeżywa obecnie trudne chwile. Gwiazda cierpliwie pozowała na ściance, strojąc charakterystyczne miny i posyłając uśmiechy w stronę fotografów.
Celebrytka miała na sobie marynarkę własnego autorstwa wartą 3 200 złotych, do której dopasowała zamszowe kozaki za kolano. Włosy Cary zostały przedłużone i pociemnione o kila tonów, a na jej ustach zagościła czerwona szminka.
Myślicie, że Carze udało się już przezwyciężyć osobisty kryzys?