W ostatnim czasie o Esmeraldzie Godlewskiej było niepokojąco cicho. Choć kilka miesięcy temu dała o sobie znać, strasząc Majdanów "prawdą" o Zatoce Sztuki, w efekcie postanowiła odpuścić i skupić się na rozpoczętych we wrześniu studiach i zawodowemu wstrzykiwaniu klientkom kwasu hialuronowego w usta.
Mimo że mogłoby się wydawać, iż Monika, bo tak naprawdę ma na imię celebrytka, po przegranych walkach na Fame MMA ma dość jakichkolwiek bijatyk, nic bardziej mylnego. Jak się okazuje, 27-latkę będziemy mogli niebawem zobaczyć na Punch Down. Już 20 marca Godlewska zmierzy się ze znaną z Warsaw Shore Anastasiyą Yandaltsavą w pojedynku polegającym na... wzajemnym policzkowaniu się.
Z okazji zbliżającej się gali Esmeralda udzieliła wywiadu. Na początku rozmowy, która pojawiła się na kanale RealnewsPL, zaznaczyła, że ze względu na duże "doświadczenie", przed starciem czuje się pewnie jak nigdy.
Nie jest to dla mnie nowość, już wcześniej byłam prekursorką walk kobiecych w Polsce. Jestem podekscytowana, cieszę się, oczywiście liczę na wygraną. Dla mnie jest to przygoda, nie mogę się już doczekać - zaczyna pewna siebie mama Milana.
Słynna siostra Godlewska podkreśla, że nie obawia się walki ze swoją przeciwniczką. Żałuje jednak, że nie bardzo jak ma przygotować się do pojedynku polegającego na uderzaniu współzawodnika po twarzy.
Nawet nie mam na kim tego ćwiczyć. Może gdybym miała partnera... To będzie spontan - zapowiada i zdradza:
Dzięki tej gali wzięłam się za siebie. Może jeszcze tego nie widać do końca, ale za kilka miesięcy przejdę metamorfozę mojego ciała. (...) Trzeba zrzucić parę kilo z tyłka i tyle - wyjaśnia Monika.
Monika odniosła się także do relacji z Ewel0ną, z którą walczyła na jednej z gal Fame MMA.
Miałyśmy okazję spotkać się wieczorową porą na mieście w Łodzi. Bardzo dobrze się bawiłyśmy i wybaczyłyśmy sobie to wszystko - przekonuje i ujawnia:
Wiem, że trzyma za mnie kciuki, mimo że była z Anastasiyą w programie i nawet chciałaby, żebym dała Anastasyi dodatkowego "strzała" za nią.
Okazuje się, że mimo wszystko Esmeralda darzy swoją przeciwniczkę sympatią.
Ja ją lubię, ona jest takim chucherkiem, że ja się boję, że ją tam skrzywdzę - zapewniała, by po chwili jednak dodać:
Jest mi nie tyle, że obojętna, ile personalnie jej nie znam - słyszymy.
Godlewska jest pewna, że to właśnie dzięki niej gala zdobędzie rozgłos.
Cieszę się, że dzięki mnie Punch Down zyska większą rozpoznawalność w naszym kraju i za granicą - mówi z dumą i dodaje, nawiązując do Fame MMA: Życzę włodarzom gali Punch Down, żeby w niedalekiej przyszłości górowała nad innym popularnym przedsięwzięciem...
Na zakończenie Godlewska stwierdziła skromnie, że "idzie po wygraną", bowiem jest jej pewna na niemal sto procent.
Wiadomo, kto wygra - kwituje przekonana o swoim zwycięstwie celebrytka.
Też nie możecie doczekać się kolejnej walki Esmeraldy i zapowiedzianej metamorfozy?