Jessica Simpson jest kolejną po Paris Hilton celebrytką, która przez całe lata zarabiała na zgrywaniu stereotypowej "głupiutkiej blondynki". Z czasem okazało się, że w pochodzącej z Teksasu piosenkarce drzemie duch przedsiębiorczej bizneswoman. Dziś 41-latka jest właścicielką odzieżowego imperium, którego wartość wyceniania jest na okrągły miliard (!) dolarów, co czyni z niej jedną z najbogatszych gwiazd w USA. Sukcesy w sferze zawodowej nie uchroniły jej jednak przed problemami w życiu osobistym...
O Jessice pisało się też sporo w kontekście wahań wagi. W trzeciej ciąży borykająca się od lat z efektem jojo gwiazda osiągnęła wagę 109 kilo, co - jak sama przyznała - wpędziło ją w poważne kompleksy. Od tamtej pory Amerykanka zdążyła zrzucić nadprogramowe kilogramy. Co więcej, matka trójki dzieci tak wyszczuplała, że aż zatroskani fani zaczęli martwić się o jej zdrowie.
Najnowsze zdjęcia Simpson zrobione w sobotę raczej nie uspokoją jej wielbicieli. W sobotę gwiazda została sfotografowana przez paparazzi w Beverly Hills, gdy wysiadała z auta otoczona swoją świtą. Gwiazda miała na sobie czarny sweter, obszerne, brązowe spodnie, czarne botki na wysokiej platformie oraz kapelusz. Niepokojąco szczupła sylwetka nie jest jedyną zmianą, która zaszła w aparycji Jessiki. Wzrok przykuwały nabrzmiałe i posiniaczone wargi celebrytki, które na widok fotografów czym prędzej zasłoniła maską ochronną.
Bardzo się zmieniła?