Choć Lana Del Rey niezaprzeczalnie może poszczycić się jedną z najbardziej błyskotliwych karier spośród współczesnych piosenkarek, ostatnie miesiące nie należały w jej przypadku do szczególnie udanych. Nie dość, że w marcu gwiazda rozstała się z ukochanym, 46-letnim policjantem Seanem Larkinem, to jeszcze krótko później wywołała aferę, która mocno wpłynęła na jej wizerunek.
Lana opublikowała na Instagramie długi post, w którym próbowała bronić swojego prawa do "artystycznej wolności", przy okazji zarzucając kilku koleżankom z branży, że nikt nie ma im za złe, gdy śpiewają o "byciu seksownym, nagim, o r***aniu i zdradach".
"Pech" chciał, że spośród wymienionych przez Del Rey gwiazd, tylko jedna (Ariana Grande) jest biała, w związku z czym 34-latce zarzucono rasizm. Lizzy Grant (bo tak brzmi jej prawdziwe nazwisko) próbowała się później bronić, niestety skandal mocno wpłynął na jej image, a skompromitowana gwiazda musiała na jakiś czas wycofać się z życia publicznego.
We wtorek lokalnym paparazzi udało się przyłapać Lanę, gdy "zamaseczkowana" robiła zakupy w popularnej sieciówce spożywczej 7-Eleven. Nie da się ukryć, że gwiazda dla wielu mogła być trudna do rozpoznania: Amerykanka miała na głowie czapkę z daszkiem, a na nosie wielkie okulary. Tego dnia celebrytka zdecydowała się na obcisły t-shirt i ultrakrótkie szorty, które tylko podkreśliły jej nieco pełniejszą niż zwykle figurę.
Zobaczcie najnowsze zdjęcia Lany Del Rey. Rozpoznalibyście ją ja ulicy?