Mikołaj Jędruszczak zaistniał w show biznesie jako zwycięzca pierwszej polskiej edycji Love Island i partner Sylwii Madeńskiej. Niestety ustawki z paparazzi i wspólne szaleństwa na parkiecie nie zdołały uratować ich coraz bardziej komplikującej się relacji. Ostatecznie byli "wyspiarze" postanowili więc się rozstać.
Zerwanie okazało się dla Mikołaja szczególnie dotkliwe - za pośrednictwem Instagrana wyznał zresztą fanom, iż ukochana poważnie go zraniła. Tenisista postanowił nawet zafundować sobie przerwę od mediów społecznościowych, które nie trwała jednak zbyt długo. Już po 27 godzinach Jędruszczak skomentował wakacyjny wpis Sylwii...
Przypomnijmy: Stęskniony Mikołaj Jędruszczak wraca na Instagram i ostrzega: "Będę USUWAŁ nieładne komentarze i BLOKOWAŁ LUDZI"
W poniedziałek Mikołaj Jędruszczak gościł w instagramowej transmisji na żywo na profilu portalu Przeambitni.pl. Celebryta już wcześniej zapowiadał swoim fanom, że zamierza ujawnić nieco pikantnych szczegółów związku z Madeńską - zdradził m.in. kiedy powiedział kobiecie, że ją kocha.
To było jakoś 3 tygodnie - miesiąc po powrocie z wyspy. Zbierałem się do tego długi czas, uczuć się nie oszuka. Ja stronię od wielkich słów, lepiej pokazywać, że się kogoś kocha niż mówić - stwierdził.
Jędruszczak wspomniał także o swoim niedawnym spotkaniu ze zwyciężczynią drugiej edycji Love Island, Julią. Wówczas rozpoczął także wcześniej zapowiadany temat rozpadu związku z Madeńską.
To był czas, kiedy Sylwia bardzo brzydko zachowała się w moim kierunku. W ogóle z nią kontaktu nie utrzymywałem - wspominał i dodał, że wówczas myślał, że to koniec ich relacji.
Mimo że oficjalnie się rozeszliśmy, utrzymywaliśmy kontakt. Uczuć się nie oszuka, po jednym poście człowiek nie jest w stanie zapomnieć o uczuciach. Pisaliśmy, rozmawialiśmy przez telefon. Spotykaliśmy się, spędzaliśmy razem noc. Mieliśmy ustalenia, że po rozstaniu będziemy trzymali do siebie szacunek, informowali się o wyjściach. Ja informowałem Sylwię, ona mnie nie - stwierdził.
Jędruszczak opowiedział też o pewnym nieprzyjemnym incydencie z udziałem Madeńskiej.
Sylwia poszła na urodziny. Martwiłem się o nią, bo takie imprezy się różnie kończyły. Pół nocy siedziałem pod jej domem, przyjechała z kolegą pijanym, którego musiała wyciągać z samochodu. Nie była w stanie mi poświęcić 3 minut, kiedy pół nocy się martwiłem. Poinformowałem ją, że takie zachowanie jest poniżej krytyki - zdradził.
Jędruszczak powiedział wówczas Sylwii, że może to być ich ostatnie spotkanie. Gdy Madeńska zaproponowała mu rozmowę w restauracji następnego dnia, postanowił zakończyć relację i zerwać kontakt z byłą.
Sylwia doskonale wie, co zrobiła, nie chcę rzucać żadnych oskarżeń (...). Wiedząc, z kim przyjechała, jestem w stanie stwierdzić, że nie była do końca trzeźwa na umyśle - ocenił.
Sylwia wiele razy kłamała, obiecała, a później nie robiła tego. Wiele razy zawodziłem się na niej, jeżeli chodzi o zaufanie i doprowadziło mnie to do decyzji, którą obwieściłem na Instagramie - stwierdził.
Zapytany o powód rozstania tenisista również nie szczędził szczegółów.
Konkretnego powodu nie ma. Niestety wiele razy zawiodłem się na Sylwii, nie mogłem jej ufać w żadnych sprawach. Nie jestem krystaliczny, też popełniłem błędy, ale nie popełniałem dwa razy tych samych. Z perspektywy czasu wiem, że podjąłem bardzo dobrą decyzję - zapewnił.
Padło również pytanie, czy Madeńska miała żal za ogłoszenie rozstania na Instagramie.
Miała żal. Nie chciała, żebym to publikował, wiedziała, że to się odbije na jej karierze. Później starała się z tego wyjść z twarzą i walczyć o głosy sama (...). Widzieliście tylko zwiastun z naszego życia, nie wiecie, jak wyglądał cały film.
Mikołaja zapytano także, czy śledzi byłą w sieci.
Od momentu kiedy się rozstaliśmy, nie podglądałem Sylwii na Instagramie. Teraz odcinam się od tego. W ogóle nie będę śledził jej profilu. Odcinam się kompletnie od Sylwii - zapowiedział.
Chwilę później pojawiło się pytanie, czy Mikołaj zamierza zablokować Madeńską. Tenisista zaprzeczył, a następnie zdradził światu sensacyjną nowinę.
Sylwia pisze komentarze z fejkowego konta na naszym lajwie. Nawet wiem, z którego konta, ale nie będę robił jej wstydu - pochwalił się.
Opowiedział także historię usuniętego z profilu Madeńskiej komentarza.
Umawialiśmy się, że nie będziemy budzić swojej zazdrości na social mediach. Sylwia wiedziała, jak wpłynie zdjęcie na mnie. Zostałem oszukany, umawialiśmy się na coś innego. Popełniłem błąd w emocjach - przyznał.
Tenisista przyznał, że na razie nie myśli o nowym związku.
Dalej mam w głowie Sylwię, długi czas będzie mi z głowy wychodzić. Odnowię kontakty z przyjaciółmi, których miałem ograniczanych przez Sylwię - zdradził.
W pewnym momencie transmisja na żywo została przerwana - a rozmowy niestety nie udało się zapisać... Po jej wznowieniu Mikołaj taktownie wspomniał także o innym imprezowym incydencie...
Sylwia po raz kolejny zabalowała tak ostro. Dowiedziałem się od znajomego ochroniarza. Musiałem ją nietrzeźwą w stanie nieważkości odklejać od innych facetów (...). Pojechałem po nią, bo w takim stanie jak była, to można było z nią zrobić wszystko. Biła mnie po twarzy, ale udało mi się ją zabrać - wspominał.
Podczas rozmowy Mikołaj jeszcze wielokrotnie wspominał o tym, że Sylwia komentuje jego słowa z "fejkowego konta". Gdy prowadzący wywiad poprosiła go o ujawnienie nazwy tajemniczego profilu, ten jednak odmówił...
Myślicie, że Madeńska doceni jego szczerość?
Zobacz również: Powściągliwa Sylwia Madeńska ostrożnie o relacjach z Mikołajem: "Na razie UNIKAMY KONTAKTU"