XXXV Letnie Igrzyska Olimpijskie przeszły już do historii. W mediach wciąż pobrzmiewają echa najważniejszej sportowej imprezy, do której zawodnicy z całego świata sumiennie przygotowują się latami. W miarę poznawania nazwisk kolejnych zdobywców medali, odkrywaliśmy również często zaskakujące koleje ich losów. Niektóre historie śmiało mogłyby posłużyć za gotowe scenariusze filmowe.
ZOBACZ: Spędziła 10 miesięcy W ROSYJSKIM WIĘZIENIU. Podczas igrzysk wywalczyła trzeci złoty medal olimpijski
Niewątpliwie jednym z najbardziej kontrowersyjnych uczestników paryskich zawodów był reprezentujący Holandię w siatkówce plażowej Steven van de Velde. Haniebny czyn, jakiego dopuścił się w 2014 roku, miał zaważyć na przyszłości jego sportowej kariery. Tymczasem Międzynarodowy Komitet Olimpijski poinformował o spełnieniu przez zawodnika wszystkich kryteriów i ostatecznym dopuszczeniu go do startu, co spotkało się z ogromnym oburzeniem zarówno kibiców, jak również obrońców praw kobiet.
Skazany za gwałt sportowiec uczestniczył w Igrzyskach Olimpijskich
Publiczność zasiadająca na paryskich trybunach przywitała skompromitowanego siatkarza gwizdami i głośnym buczeniem. Było to podyktowane jego kryminalną przeszłością. W 2014 r. Steven van de Velde zgwałcił odurzoną alkoholem 12-letnią dziewczynkę.
Holender został skazany na 4 lata pozbawienia wolności. Z zasądzonej kary odsiedział w więzieniu zaledwie 13 miesięcy - rok w Wielkiej Brytanii i miesiąc w Holandii. Zgodnie z prawem panującym w jego ojczystym kraju, popelniony przez niego czyn został uznany za przestępstwo o łagodniejszym charakterze. Już rok później powrócił do zawodowego uprawiania sportu.
Steven van de Velde wraz z Holenderską Federacją Siatkarską podjęli decyzję o zakwaterowaniu go poza obszarem wioski olimpijskiej. Pomimo tego inni zawodnicy i kibice wyraźnie dawali mu do zrozumienia, co uważają na temat jego obecności na imprezie, która powinna promować takie wartości, jak człowieczeństwo i szlachetność.
Podczas konferencji prasowej, cytowanej przez holenderski dziennik "De Telegraaf "zdradził, czy mimo otrzymania powołania na igrzyska olimpijskie brał pod uwagę wycofanie się z udziału.
Owszem, długo się nad tym zastanawiałem. Zrobiłem coś bardzo złego 10 lat temu. Ale krzywdzenie ludzi wokół mnie - niezależnie od tego, czy jest to Matt (Matthew Immers, siatkarski partner - przyp. red.), moja żona, moje dziecko - to dla mnie po prostu za dużo - powiedział sportowiec, nie będąc w stanie powstrzymać łez.
Ostatecznie van de Velde odpadł z rywalizacji w 1/8 finału. Wraz ze wspomnianym Immersem ulegli reprezentantom Brazylii w dwóch setach.