Choć Meghan Markle i książę Harry już od dwóch lat nie pełnią funkcji publicznych, to wciąż mogą liczyć na duże zainteresowanie ze strony mediów oraz fanów królewskiej rodziny z Wielkiej Brytanii. W miony weekend para odwiedziła Nowy Jork, aby wraz z przedstawicielami nacji z całego świata uczcić Dzień Nelsona Mandeli. Uroczystość odbyła się w siedzibie ONZ, gdzie Harry zaprezentował swoje umiejętności przemawiania do tłumu, przypominając ludziom losy wspomnianego polityka.
Pomimo wszelkich starań księcia Harrego i tym razem całe show skradła Meghan Markle, odsłaniając swoje zgrabne nogi. 40-latka zaprezentowała się w obcisłej sukience z rozcięciem na plecach, dumnie krocząc u boku swojego męża, ubranego w klasyczny granatowy garnitur i białą koszulę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Książęca para jest niezwykle łakomym kąskiem dla paparazzi, dlatego też ci towarzyszyli im przez cały weekend. Jak się okazało, po obowiązkach przyszedł czas na przyjemności i fotoreporterzy przyłapali Sussexów podczas wieczornej randki we włoskiej restauracji - Locanda Verde, należącej do Roberta De Niro.
Para była widziana, gdy opuszczała restaurację, trzymając się za ręce, po zapewne udanej i wystawnej kolacji. Nawet widok fotoreporterów nie zepsuł humoru Markle, która jeszcze obracała się za nimi i uśmiechała wprost do aparatów. Z kolei książę Harry nie zwracał na nich uwagi i ciągnął ukochaną, podążając za prywatnymi ochroniarzami.
Jak się okazuje, wizyta royalsów w nowojorskiej restauracji Roberta De Niro nie dla wszystkich była przyjemnym przeżyciem. Portal DailyMail poinformował, że parze towarzyszyła masa ochroniarzy, która na wejściu zakazała innym gościom robienia jakichkolwiek zdjęć Meghan i Harry'emu.
W całej restauracji było bardzo dużo ochrony, ale nie byli oni w prywatnym pokoju, bo siedzieli na samym środku zatłoczonej restauracji. Ochrona poinformowała, że każdy, kto spróbuje zrobić zdjęcie książęcej parze, zostanie poproszony o odejście - tłumaczy źródło DailyMail.
Cóż, nie zepsuło to humoru Meghan, która jak zwykle zadała szyku, dając pokaz elegancji w czarno-białym kombinezonie bez ramiączek, z szerokim białym pasem u góry i odsłoniętymi plecami. Stylizację dopełniały sandały na obcasie, delikatne złote kolczyki, zegarek Cartier za około 23 tysiące dolarów oraz bordowa torba. Żona Harry'ego włosy miała upięte w gładki, niski kucyk, a makijaż Markle był wyjątkowo delikatny.
Książę Harry natomiast na randkę wybrał granatową koszulę i nieco ciemniejsze dżinsy oraz beżowe trampki. Na jego ręku błyszczała się złota bransoletka oraz druga - z drewnianych koralików.
Co ciekawe, stylizacja Meghan wyglądała niemalże bliźniaczo podobnie do tej, którą miała na sobie Kate Middleton podczas premiery filmu "Top Gun: Maverick" w Londynie... Myślicie, że Meghan chciała coś przekazać szwagierce?