Lata 90. w Polsce kojarzą się z rozkwitem kapitalizmu, modą na disco polo i rządami SLD oraz prezydenturą Aleksandra Kwaśniewskiego. U jego boku wiernie stała zawsze żona, Jolanta, która słynęła z perfekcyjnych manier i nieskazitelnego wizerunku.
Można nawet powiedzieć, że była kimś w rodzaju Małgorzaty Rozenek tamtych czasów. Jolanta prowadziła bowiem program, w którym uczyła na przykład, jak perfekcyjnie jeść bezę. Kwaśniewska wydała też poradnik pt. Lekcja stylu.
Kiedy władza się zmieniła, a show biznes opanowali nowi celebryci, była Pierwsza Dama usunęła się w cień. Co jakiś czas jednak media przypominają sobie o Jolancie. Aktualnie jest o niej głośno za sprawą afery związanej z byłym funkcjonariuszem CBA, "agentem Tomkiem", który twierdzi, że był nakłaniany przez Mariusza Kamińskiego i jego ludzi do składania fałszywych raportów w sprawie "willi Kwaśniewskich".
CBA odtajniło właśnie materiały dotyczące śledztwa, m.in. stenogramy podsłuchanych rozmów telefonicznych. W jednym z nich Kwaśniewska opowiada o tym, jak została… oszukana przez fryzjera.
Miałam sytuację taką, że (...) facet podrobił mój podpis i napisał sobie laurkę. Jakiś zły fryzjer, myślę, że trochę walnięty (...). Na mojej firmówce angielskojęzycznej, takiej, której używałam, (...) napisał (...) w moim imieniu takie referencje wypisał, no po prostu... (...) że mistrzem świata we fryzjerstwie, wyobrażasz sobie? (...) Że poznałam go w 1996 roku na pokazie mody Teresy Rosati, że jest utalentowanym, genialnym fryzjerem, maestria! Słuchaj, no nie uwierzysz - opowiadała koleżance przejęta Kwaśniewska.
Była prezydentowa zgłosiła sprawę do prokuratury. Niestety nie wiemy, czy fryzjer-oszust został ukarany.
Jesteście ciekawi, co jeszcze jest na nagraniach?