Astrid Lindgren, uznana autorka ze Szwecji, zasłynęła dzięki swoim książkom, które zdobyły serca czytelników na całym świecie, szczególnie dzieci i młodzieży. Dzięki niej mogliśmy śledzić losy przyjaciół z Bullerbyn oraz zaprzyjaźnić się z odważną Pippi Pończoszanką. Te kreatywne historie, które inspirują do rozwijania wyobraźni, stały się częścią szkolnego kanonu lektur i cieszyły się ogromną popularnością wśród młodszej publiczności.
Lindgren nie spodziewała się, że jej opowieści o dziewięcioletniej Pippi, którą charakteryzują rude warkoczyki i piegi, zyskają aż tak wielką popularność. Pod koniec lat 60. Olle Helbom, szwedzki reżyser, zainicjował adaptację tych historii na potrzeby filmu. Kluczowym wyzwaniem stało się znalezienie młodej aktorki, która zarówno z wyglądu, jak i charakteru będzie uosabiać Pippi, a jednocześnie swobodnie występować przed kamerą. Na casting zgłosiło się wiele dziewczynek, dobrze znających przygody Pippi, jednak szczególną uwagę przykuła 10-letnia Inger Nilsson. Jej naturalność i autorska interpretacja roli przesądziły o jej sukcesie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Proces filmowy nie wymagał od Nilsson nauki scenariusza na pamięć. Reżyser zazwyczaj jedynie nakreślał sytuację oraz emocje, jakie mieli odczuwać bohaterowie, pozwalając aktorom mówić w sposób spontaniczny. Po latach Nilsson podkreśliła, że po otrzymaniu roli miała zakaz czytania książek Lindgren, aby kreacja postaci zachowała naturalność. Ta strategia okazała się trafna, a kreacja Pippi ciepło przyjęta przez widzów.
Reżyser nie dawał nam scenariusza, rzadko wkuwaliśmy gotowe kwestie. Zazwyczaj opisywał nam jedynie, co się będzie działo w scenie, jakie emocje mają nasi bohaterowie, co się dzieje w ich głowach. Mówiliśmy własnymi słowami - wyznała po wielu latach.
Tak dziś wygląda Inger Nilsson
Jednak sukces w roli Pippi stworzył dla Inger Nilsson pewne trudności. Widownia utożsamiała aktorkę z postacią z filmu, co utrudniało jej wzięcie udziału w innych projektach filmowych. Mimo wszystko, dzięki determinacji, powróciła na plan dopiero trzy dekady później, zdobywając sławę w niemiecko-szwedzkim serialu "Der Kommissar und das Meer" jako lekarka medycyny sądowej, co otworzyło jej drogę do nowych ról.
Dziś, mimo że Nilsson ma 65 lat, wciąż jest kojarzona z Pippi. Ona jednak utrzymuje, że prywatnie zawsze była sobą, mimo że widzowie pragnęli, aby była jak Pippi. Osiągnęła to dzięki wsparciu swojej rodziny, jak wyznała w magazynie "Ehlion". Dziś wciąż para się aktorstwem.
Choć dawne rude włosy zamieniła na blond, ostatnio próbuje nowych kolorów, wybierając tonacje kasztanowe.