Michał i Aleksandra Żebrowscy mimo dość znaczącej różnicy wieku tworzą wyjątkowo zgrany duet. Aktor i jego o 15 lat młodsza ukochana w ciągu trwającego ponad dekadę małżeństwa doczekali się dwóch synów, a niebawem, jeśli wierzyć wysyłanym przez Olę sygnałom, powitają na świecie kolejnego.
Odkąd żona Michała podzieliła się ze światem wesołą nowiną, pozostaje wyjątkowo aktywna w mediach społecznościowych. Ciężarna szczególnie upodobała sobie publikowanie roznegliżowanych zdjęć mających dokumentować jej błogosławiony stan. W efekcie pozująca w zazwyczaj w bikini Aleksandra zapewnia swoim fanom regularną dawkę ciążowego contentu.
W czwartek przyszła mama po raz kolejny zaprezentowała obserwatorom swoje ciążowe kształty. Tym razem dla odmiany postanowiła sfotografować jedynie kawałek brzucha i nogi.
Instagram vs. rzeczywistość - napisała pod zdjęciem opalonych kończyn i dodała hasztagi sugerujące, że zmaga się z cellulitem, na co dowodem miało być drugie zdjęcie podpisane jako "rzeczywistość".
Pod najnowszym postem "odważnej" Żebrowskiej błyskawicznie zaroiło się od mających ją podnieść na duchu komplementów i komentarzy wyprowadzających z błędu.
"Nie cellulit, tylko woda", "Ja tam widzę super laskę, nie cellulit", "Niby gdzie?", "Przecież tu nie ma różnicy", "Jakoś go nie widać", "Nikt z nas nie jest idealny" - rozpisywali się followersi Oli.
Też uważacie, że żona Michała nazwała swoje "niedoskonałości" cellulitem nieco na wyrost?