Jacek Kurski objął funkcję prezesa Telewizji Polskiej w sierpniu 2016 roku. Wybór polityka PiS-u na to stanowisko spotkał się raczej z chłodnymi reakcjami, a jego kolejne decyzje tylko utwierdzały krytykujących w przekonaniu, że powierzone mu zadanie może go po prostu przerosnąć. Notowaniom Kurskiego nie pomogła też krytyka ze strony środowiska artystycznego, któremu wielokrotnie podpadł.
Zobacz: Środowisko filmowe oburzone komentarzem TVP do "Idy": "RAŻĄCA MANIPULACJA. Brak szacunku do widzów"
Choć niektórzy uważają, że to właśnie dzięki Jackowi Kurskiemu TVP odzyskuje pozycję lidera polskich mediów, to zdania na ten temat są najwyraźniej mocno podzielone. W piątek miała miejsce konferencja Krzysztofa Czabańskiego z Rady Mediów Narodowych, który poinformował, że rozpoczęto korespondencyjne głosowanie za odwołaniem prezesa TVP z dotychczasowej funkcji.
Przypomnijmy: Jacek Kurski zostanie ODWOŁANY ze stanowiska szefa TVP? "Bardziej od samego siebie kocham Telewizję Polską"
Co prawda Jacek Kurski nie został jeszcze formalnie odwołany ze stanowiska, jednak zdaniem ogólnopolskich mediów jest to jedynie kwestią czasu. W związku z tym coraz więcej mówi się o warunkach, na jakich Kurski miałby przestać pełnić swoją funkcję. Nieco światła na tę sprawę rzuca portal gazeta.pl, który twierdzi, że dotychczasowy prezes TVP może liczyć na ponad 100 tysięcy złotych odprawy.
Na podstawie zapisu ustawy o "zasadach kształtowania wynagrodzeń osób kierujących niektórymi spółkami" oraz wyliczeń dziennikarzy ustalono, że Jacek Kurski wraz z pożegnaniem się ze stanowiskiem miałby podobno otrzymać około 112 tysięcy złotych brutto. Nie jest jednak pewne, czy faktycznie otrzyma tak wysoką odprawę. Jak twierdzi portal, warunkiem jej uzyskania jest potwierdzenie, że "nie naruszono podstawowych obowiązków wynikających z umowy".
Przypomnijmy, że w piątek Andrzej Duda ogłosił, że podpisał nowelizację, na mocy której media publiczne otrzymają prawie dwa miliardy złotych. Ponoć odwołanie Kurskiego ze stanowiska było jednym z "warunków" postawionych przez prezydenta przed złożeniem podpisu. Sam Kurski miał natomiast wysłać do Dudy list, w którym napisał, że "oddaje się do jego dyspozycji".