W lipcu na okładce New York Magazine pojawiło się zdjęcie 35 kobiet. Wszystkie przyznały, że były molestowane i gwałcone przez 78-letniego dziś Billa Cosby'ego, sławnego "sympatycznego komika". Amerykańskie media wciąż opisują przypadki kolejnych osób, które zgłaszają się na policję lub do telewizji i przełamują wstyd, by opowiedzieć o zboczeńcu, który był kiedyś ulubieńcem Ameryki.
Ostatnio odbyła się konferencja prasowa, na której Charlotte Fox, Sarita Butterfield i Elizabeth opowiedziały o tym, jak Cosby użył narkotyków i alkoholu by je wykorzystać.
- Podszedł do mnie, gdy byłam sama w pokoju gościnnym. Brutalnie złapał mnie i szarpnął za włosy. Zaczął mnie agresywnie całować, macając moje piersi i inne części ciała. Próbowałam go powstrzymać. Powiedziałam: przestań, zostaw mnie, twoja rodzina tu jest. Ale on ignorował moje błagania. Powstrzymał się dopiero, gdy zaczęłam być głośniej. Gdy skończył, wyglądał jakby nie zrobił nic złego. Był jak zwierzę, które na mnie żerowało, gdy nie było w pobliżu jego żony i dzieci - opowiada Sarita Butterfield.
- W 1976 roku nikt by mi nie uwierzył. Powiedzianoby mi, że sama doprowadziłam do takiej sytuacji i że to moja wina. Żyłam z tym wstydem, poczuciem winy i myślą, że to mój błąd. Tak jednak nie było. Gdybym nie była pod wpływem narkotyków, za nic nie skończyłabym z nim w pokoju hotelowym. On doskonale o tym wiedział - mówi Elizabeth.
9 października Cosby będzie zeznawał pod przysięgą w sprawie Judith Huth, która w pozwie cywilnym oskarżyła go o to, że wykorzystał ją seksualnie, gdy miała zaledwie 15 lat.
Źródło: CNN Newsource/x-news