Trwająca od tygodni pandemia koronawirusa doskwiera w naszym kraju wielu obywatelom. Wśród niezadowolonych z obecnej jakości życia nie brakuje też polskich gwiazd, które przebywają na przymusowym bezrobociu w oczekiwaniu na lepsze czasy. Nie mając innego wyboru, część z nich zdecydowała się przenieść swoją działalność do internetu i tam zawalczyć o uwagę fanów.
Wśród znanych osobistości, które w okresie pandemii zmuszone były zamienić kamery telewizyjne na kamerkę internetową, znalazł się też Piotr Gąsowski. Prezenter co jakiś czas organizuje w sieci transmisje na żywo, do których zaprasza swoich znanych znajomych. To zapewne dzięki temu radzi sobie teraz w cyberprzestrzeni nieco lepiej niż jeszcze kilka miesięcy temu.
Niedawno Gąsowski zorganizował transmisję z okazji 15-lecia Tańca z gwiazdami, do której zaprosił na wspominki osoby związane z ciągnącą się już latami produkcją. Tym razem do prezentera dołączyli Anna Głogowska, Katarzyna Skrzynecka, Agustin Egurrola i Edyta Herbuś. Oprócz rozmów o tanecznym formacie nie zabrakło też kilku anegdot z życia prywatnego samych zainteresowanych.
Jedną z takowych podzieliła się z "Gąsem" właśnie Edyta Herbuś, która skorzystała z okazji do pożalenia się na ciemne strony popularności w internecie. Nieco zapomniana tancerka wyznała, że od jakiegoś czasu regularnie otrzymuje od fanów zdjęcia genitaliów, którymi absztyfikanci próbują najwyraźniej zrobić na niej wrażenie. Póki co bez efektu.
Dostaję bardzo dużo zdjęć penisów od różnych facetów! Nie przychodzą z twarzami, to jest chyba wizytówka wtedy? Nie pytam cię, co mam z nimi robić, bo radzę sobie z tym, tylko bardziej zastanawiam się, jaki jest cel i powód? Zastanawiam się, czy galerii nie otworzyć. A może policja? Czuję się osaczona! - wyznała wyraźnie rozemocjonowana Herbuś.
Na szczęście prezenter wspaniałomyślnie zaoferował jej swoje wsparcie w tych trudnych dla niej chwilach.
Może wysyłaj je do mnie - zaproponował ofiarny Gąsowski.
Myślicie, że właśnie rozwiązał jej problem na dobre?