Pół roku temu Jarosław Kaczyński w kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej postanowił zaapelować do swoich zwolenników o "zdeterminowane działania" w kwestii budowy pomników upamiętniających tragedię. Podkreślił, że oczekuje zdecydowanej postawy od "wszystkich patriotycznych Polaków". Przypomnijmy: Kaczyński apeluje o kolejne pomniki smoleńskie: "Trzeba ofiarności. Przypominam, że zaczęła się zbiórka"
Środki udało się zebrać i już ogłoszono konkurs na projekty dwóch pomników. Pierwszy z nich, pomnik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ma stanąć na placu pomiędzy Dowództwem Garnizonu Warszawa a Hotelem Europejskim. Drugi - pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej - ma powstać na zbiegu ulic Krakowskie Przedmieście i Karowej, na skwerze księdza Twardowskiego. Jarosław Kaczyński nie kryje swojego zadowolenia.
Sam postulat wybudowania pomnika, a później dwóch pomników, powstał jeszcze w 2010 roku. Ale spotkaliśmy się ze zdecydowanym oporem tych wszystkich, którzy chcieli, żeby sprawa tragedii smoleńskiej została zapomniana. Chciano ograniczyć oddziaływanie tych wydarzeń na świadomość i pamięć społeczną. To dzięki wysiłkowi bardzo wielu ludzi nie udało się. Pomniki powinny powstać, gdyż była to największa tragedia po 1945 roku, tragedia rzadko spotykana w dziejach innych narodów.
Zobacz też: Sasin z PiS: "Mamy prawie milion złotych na budowę pomników: smoleńskiego i Lecha Kaczyńskiego!"
Źródło: TVN24/x-news