W 1996 roku Jennifer Lopez zaczęła spotykać się z Ojanim Noą, kelnerem, którego poznała w restauracji w Miami. Para wzięła ślub po krótkim czasie znajomości, jednak również szybko zdecydowała się na rozwód. Chociaż byli małżeństwem niespełna rok, Noa przez długie lata był obecny w życiu Lopez. Mężczyzna groził, że upubliczni 11-godzinne nagranie, które powstało w czasie podróży poślubnej i "zawiera sceny o charakterze erotycznym" oraz artystkę paradującą nago po hotelowym pokoju. Zapowiedział także, że napisze książkę o nieudanym małżeństwie, ale nie otrzymał na to zgody sądu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O mężczyźnie ponownie zrobiło się głośno, gdy w wywiadzie ujawnił, że za rozpad jego małżeństwa z Jennifer Lopez częściowo odpowiada... Sean "Diddy" Combs, który ponad miesiąc temu został zatrzymany i osadzony w Metropolitan Detention Center na Brooklynie, gdzie czeka na proces. Obciążają go m.in. zarzuty związane z handlem ludźmi oraz udziałem w organizacji transportu młodych kobiet, które były zmuszane do prostytucji.
Część winy za ten rozwód leżała po stronie Diddy'ego. Kiedy Sony zaproponowało Jennifer ogromną sumę, którą zresztą dostała, pojawił się Combs, który miał być jednym z producentów kilku utworów na jej płycie. Wtedy też zaczęły się kłamstwa i nasza separacja. Byłem w Los Angeles i otwierałem swoją restaurację, a ona krążyła między Miami a Nowym Jorkiem, pracując nad utworami. Kiedy mogłem, starałem się być z nią. Trudno jednak być w związku na odległość, gdzie są kłamstwa - powiedział Noa.
Z czasem okazało się, że Lopez i Combsa łączy coś więcej niż praca. Parą byli przez 2 lata - do 2001 roku.