Angelika Kramer to jedna z bardziej kontrowersyjnych postaci czwartego sezonu "Love Island". 22-latka mieszkająca na co dzień w Londynie miała mocne mocne wejście w show - fanom nie przypadło do gustu to, że właściwie jedynym tematem, który porusza w rozmowach z "wyspiarzami", są tatuaże i jej były chłopak.
Z czasem jednak widzowie zaczęli myśleć o niej cieplej, dostrzegając w Angelice wrażliwą i nieco zagubioną dziewczynę, która nie przepracowała traumy z toksycznego związku. 22-latka zyskała sympatię widzów "Love Island", o czym świadczyć może to, że nie znalazła się w trójce najmniej lubianych dziewczyn podczas niedawnego głosowania widzów. Niestety dziewczyna teraz znów podpadła fanom programu po tym, jak w niedzielnym odcinku jej głos zadecydował o wyrzuceniu z "wyspy miłości" ulubieńca widzów Bruna.
Co szybko wyłapali miłośnicy formatu, to pierwsza taka sytuacja w historii polskiej edycji show, kiedy uczestniczka eliminuje uczestnika, z którym aktualnie przebywa w parze. Co prawda dziewczyna wcześniej sygnalizowała, również bezpośrednio Brunonowi, że nie widzi przyszłości dla ich relacji, ale dla wielu widzów jej decyzja była szokująca. Na profilu programu na Instagramie pojawiło sporo negatywnych komentarzy pod adresem Angeliki, dyskusja rozgorzała też na jej profilu.
Nie doceniasz ludzi, którzy dbają o ciebie i się starają, a wybierasz w życiu chyba samych debili, szkoda Bruna, że nie dałaś mu szansy i strasznie go nie szanowałaś w programie. Nawet na niego nie spojrzałaś, jak mu to mówiłaś. Dno - skomentowała zachowanie dziewczyna jedna z internautek.
Szybko okazało się, że komentarze na profilu Angeliki śledzą też jej rodzice, którzy szybko przystąpili do obrony córki.
A widziałaś wszystko, co się dzieje między nimi, czy widziałaś pierwsze odcinki z Bruno, zanim pierwsza rzucisz kamień, spojrzyj w lustro, czy jesteś bez winy - napisała mama uczestniczki.
Internautka szybko odpowiedziała:
Niech się pani nie kompromituje, broniąc córeczki na każdym kroku, mam prawo pisać, co chce i raczej większość potwierdza moją tezę. Mogłaby pani popracować nad wychowaniem córki, póki jeszcze nie za późno, prawda w oczy kole.
Na kontrę mamy aspirującej celebrytki nie trzeba było długo czekać.
Mam prawo jej bronić, bo jest moim dzieckiem, a widzę, że ciebie to bardzo boli, jest szczera prawdziwa i nikogo nie udaje, nie czuje nic do niego, to mu powiedziała i tyle w temacie. I do tego myślę, że jesteś słabą osobą, bo każdy, kto ma odwagę, pokazuje swoją twarz. Nie widzę żadnego sensu dalej z tobą rozmawiać, żegnam - odparowała.
Gdy mama Angeliki postanowiła zakończyć dyskusję, do akcji wkroczył jej mąż. Niestety rozmowa szybko przybrała patologiczny obrót, a tata Angeliki przeszedł do personalnego ataku.
Słuchaj, macioro, kimkolwiek jesteś, musisz być bardzo zakompleksiona i na pewno bardzo brzydka, bo widzę, że wstydzisz się pokazać i hejtujesz z ukrycia, więc zamknij ten pryszczaty ryj.
Internautka postanowiła podjąć rękawicę:
Poziom rodziców Angeliki naprawdę godny podziwu, nie dziwię się, że córa ma problemy z psychiką, jak w patologicznej rodzinie się wychowała. Bruno ma klasę, jest inteligentny i dziwię się, że zainteresował się takim pustakiem, jakim jest Angelika. Nie kompromitujcie jej jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że pan się nie odzywał w ten sposób całe życie do żony i córki. Córka, widać, że słabo była kochana, skoro daje się wykorzystać facetowi i cierpi z tego powodu, o czym opowiada przed całą Polską.
Podważenie kompetencji rodzicielskich zadziałało na ojca Angeliki jak płachta na byka. Mężczyzna w odpowiedzi przeszedł do wyzywania internautki, używając przy tym obrzydliwego języka.
Może się pokażesz, znajdź mnie na Messengerze, proszę, porozmawiamy sobie, a ty locho je*ana zapewne nie masz nikogo, musisz być strasznie obrzydliwa, że nie ma nigdzie twojego zdjęcia, założę się, że jesteś pedofilem, zboczeńcem, który jedynie przez pisanie takich tekstów osiąga szczyt swoich marzeń - napisał.
Pozwoli pan, kończę tę rozmowę. Same ku*wy, pedofile, pryszcze, zboki i inne takie epitety wjeżdżają, a ja nie zniżam się do takiego poziomu - odpowiedziała obrażana internautka.
W obronie fanki programu zaczęli stawać inni internauci, którzy zauważyli, że rodzice takimi komentarzami raczej córce i jej reputacji nie pomogą.
O to mi właśnie chodzi. Ja jej aż tak bardzo nie zaatakowałam, a jej rodzice mnie wyzywają, jestem w szoku, że tak można odpisywać drugiej osobie, bez szacunku - zakończyła dyskusję internautka.
Ojciec Angeliki najwyraźniej zreflektował się, że mocno przesadził, broniąc dobrego imienia córki, bo jego komentarza już zniknęły z Instagrama.
Myślicie, że takim zachowaniem sprawi, że widzowie bardziej polubią Angelikę?
Posłuchaj najnowszego odcinka Pudelek Podcast!