Po długich miesiącach sądowych batalii w listopadzie ubiegłego roku Britney Spears nareszcie udało się wyzwolić spod kurateli, którą przez ponad dekadę żelazną ręką sprawował nad nią jej własny ojciec - Jamie Spears. Dziś gwiazda nareszcie może sama decydować o sobie i dysponowaniu majątkiem, jednak przed nią jeszcze długa droga, zanim sprawiedliwości stanie się zadość. Britney ma bowiem nadzieję, że jej ojciec odpowie w końcu za krzywdy, które wyrządził jej na przestrzeni lat.
Wygląda na to, że cel Britney już niedługo może znaleźć się w zasięgu ręki. Jak informuje Page Six, oto niejaka Sherine Ebadi - była agentka FBI, złożyła w piątek deklarację, w której jasno określa, że Jamie Spears nie tylko naruszał prywatność i wolności obywatelskie własnej córki, ale namawiał też do tego innych Zdaniem Ebadi jej odkrycia jednoznacznie wskazują na to, że Jamie latami miał wgląd w szpitalne kartoteki, wyciągi z bankowych kont i inne osobiste sprawy córki, które nie zostały uwzględnione w ramach kurateli. Co więcej, Ebadi wysnuwa tezę, że działania mężczyzny miały na celu jedynie służyć jego portfelowi. Bezpieczeństwo i zdrowie Britney było natomiast kwestią trzeciorzędną.
Przeprowadzone przez Ebadi dochodzenie zostało przedstawione w sądzie przez prawnika Britney Matthew Rosengarta, który oskarża ojca klientki o wyciągnięcie ponad 6 milionów dolarów z majątku córki na przestrzeni 14 lat trwania kurateli.
W swoim śledztwie Ebadi podparła się własnoręcznie zdobytymi zeznaniami Alexa Vlasova, który wystąpił wcześniej w dokumencie New York Timesa Controlling Britney Spears. Mężczyzna miał stwierdzić, że w chwili, gdy został zatrudniony przez firmę ochroniarską Black Box Security, telefon BlackBerry należący do Britney już był na podsłuchu. Gdy piosenkarka przerzuciła się na modele iPhone, to właśnie jemu powierzono zainstalowanie monitoringu w postaci ukrytej aplikacji w nowym telefonie.
Mało tego, Jamie Spears założył również pluskwy w sypialni dorosłej córki. Głowa rodziny miała być szczególnie zainteresowana wszelkimi konwersacjami, które Britney prowadziła ze swoimi prawnikami. Dopiero w 2020 roku firma ochroniarska miała zaprzestać tego typu praktyk. W efekcie Jamie miał do dyspozycji setki godzin nagrań audio, do których wliczały się rozmowy Britney z jej partnerami oraz nastoletnimi synami Seanem Prestonem oraz Jaydenem Jamesem.
Myślicie, że istnieje jakikolwiek wyrok, który byłby w stanie zrekompensować Britney lata życia w niewoli okrutnego ojca?