Britney Spears rozpoczęła swoją przygodę z show biznesem już jako dziecko i stosunkowo szybko zdobyła ogromną popularność. Spektakularną karierę wokalistka przypłaciła niestety poważnymi problemami w życiu osobistym - depresją, uzależnieniami oraz załamaniem nerwowym.
W ostatnim czasie Britney Spears najczęściej pojawia się w mediach za sprawą wyjątkowo niepokojących doniesień związanych z kuratorskim nadzorem jej ojca, który trwa już przeszło 12 lat. Fani gwiazdy są przekonani, że jest ona przetrzymywana w swojej willi wbrew własnej woli, a jej wpisy w mediach społecznościowych to rozpaczliwe apele o pomoc w uwolnieniu się od kontrolującego jej karierę i nawet najbardziej intymne aspekty życia osobistego ojca.
Zobacz: Britney Spears daje fanom sygnały, że POTRZEBUJE POMOCY? "Widzimy i słyszymy, jak do nas wołasz"
Zobacz również: #FreeBritney, czyli dlaczego fani stają w obronie wolności Britney Spears? Wyjaśniamy
Jeszcze do niedawna bliscy piosenkarki raczej unikali komentowania kolejnych teorii zwolenników ruchu #FreeBritney. Niedawno głos w sieci postanowiła zabrać młodsza siostra gwiazdy, Jamie Lynn Spears. Niedługo po jej zapewnieniach, że Britney to "silna i konsekwentna kobieta" w mediach postanowił wypowiedzieć się jej ojciec.
68-letni Jamie Spears od kilkunastu lat sprawuje pełną kontrolę nie tylko nad finansami córki, lecz również nawet najbardziej prozaicznymi aspektami jej życia osobistego - Britney nie może m.in. głosować w wyborach, opuszczać samodzielnie domu czy korzystać z telefonu bez pozwolenia. Ostatnio w rozmowie z Page Six ojciec wokalistki postanowił w końcu odnieść się do licznych zarzutów jej fanów. W swoim komentarzu Jamie otwarcie nie tylko otwarcie skrytykował ruch #FreeBritney, lecz również określił go mianem "żartu".
Ci ludzie od teorii spiskowych niczego nie wiedzą. Świat nie ma pojęcia. To kalifornijski sąd decyduje, co jest najlepsze dla mojej córki. To niczyja sprawa - stwierdził stanowczo Spears.
Zobacz również: Ojciec Britney Spears ZABRONIŁ jej starać się o dziecko?!
Ojciec Britney podkreślił również, że wcale nie żeruje na pokaźnym majątku własnej córki. Jak twierdzi, jego wydatki są uważnie śledzone przez sąd.
Co roku muszę zgłaszać do sądu każdego wydanego centa. Jak do diabła miałbym coś ukraść? Ludzie są stalkowani i otrzymują groźby śmierci. To potworne. Nie chcemy takich fanów. Kocham moją córkę. Kocham wszystkie moje dzieci, ale to nasza sprawa. To prywatne - powiedział Page Six.
Wierzycie jego zapewnieniom?
Zobacz również: Ojciec Britney Spears twierdził, że gwiazda cierpi na DEMENCJĘ!