Pogłoski o tym, że Britney Spears jest kontrolowana przez ojca właściwie w każdym aspekcie życia, krążyły w kuluarach od dawna. Po latach gwiazda potwierdziła spekulacje, gdy pod koniec czerwca złożyła w sądzie wstrząsające zeznanie. Wokalistka ujawniła w nim, że podczas sprawowania kurateli zasądzonej sądownie 13 lat temu Jamie Spears miał dopuścić się wielu nadużyć. Gdy piosenkarka rozpoczęła sądową batalię z rodziną, zmianie uległy także publikowane przez nią treści w mediach społecznościowych. Nie da się ukryć, że teraz posty Britney są emocjonalne i bezkompromisowe.
W czwartek media na całym świecie zelektryzowała wiadomość o tym, że ojciec celebrytki pragnie współpracować z sądem nad uregulowaniem wszelkich kwestii i szybkim oddaniem córce władzy nad finansami. Za powód troskliwy tata podał "dobro córki" (przynajmniej oficjalnie).
Wieści wywołały wśród fanów Britney istną furorę, jednak w sieci szybko zaczęły pojawiać się głosy, by nie cieszyć się przedwcześnie z zaskakującej inicjatywy jej ojca. W dokumencie sądowym złożonym przez prawnika 69-latka czytamy, że "Pan Spears jest gotowy ustąpić z kurateli", co właściwie można odczytywać jako sprzeciw Jamiego wobec wniosku o jego usunięcie lub zawieszenie. Wciąż nie podano czasu, kiedy rezygnacja z roli kuratora nastąpi, a przecież na pewno nie nastąpiła w czwartek.
W rozmowie z portalem TMZ przedstawicielka Spearsa wydała oświadczenie, które może budzić niepokój fanów, a także wątpliwości, czy Jamie nie próbuje jedynie załagodzić sytuacji kryzysowej. Ojciec piosenkarki wciąż sprawuje kontrolę nad jej majątkiem, który szacowany jest na 60 milionów dolarów.
W rzeczywistości nie ma żadnych faktycznych podstaw do zawieszenia lub usunięcia pana Spearsa jako kuratora majątku... i jest wysoce dyskusyjne, czy zmiana kuratora będzie leżeć w interesie pani Spears - stwierdziła prawniczka Jamiego, Vivian Thoreen.
Britney Spears nadal pozostaje pod opieką osobistej kuratorki Jodi Montgomery, która od 2019 roku kontroluje decyzje medyczne oraz zdrowotne 39-latki. Nie ulega wątpliwości, że nawet usunięcie jej ojca ze sprawowanej przez 13 lat funkcji wciąż nie będzie oznaczać końca kontroli nad życiem piosenkarki, przynajmniej na razie.
Co ciekawe, w rozmowie z HollywoodLife prawniczka matki Britney zapewniła, że Lynne Spears pragnie jedynie, aby jej córka w końcu odzyskała wolność.
Lynne Spears jest zadowolona, że Jamie zgodził się ustąpić. Lynne dołączyła do kurateli prawie 3 lata temu, aby chronić swoją córkę - powiedziała Gladstone Jones.
Myślicie, że "dobra wola" ojca Britney jest tylko na pokaz?