Katarzyna Kowalska poznała Kostka Yoridaisa w 1996 roku, kiedy to muzyk greckiego pochodzenia zajmował się produkcją jej trzeciego krążka "Czekając na...". Szybko rozpoczęli pracę nad wspólnym singlem "Jeśli chcesz kochanym być", a ich znajomość przerodziła się w coś głębszego.
2 maja 1997 roku był najpiękniejszym, ale i najtrudniejszym dniem w ich życiu. Na świat przyszła córka pary - Ola, która w brzuchu Katarzyny Kowalskiej straciła tętno i po cesarskim cięciu czterokrotnie przywracano ją do życia. Mimo tak ogromnego stresu, związanego z porodem, para zdawała się być szczęśliwa. Miesiąc później zapozowali do rodzinnej okładki magazynu. Później wszystko zaczęło się sypać.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kostek Yoriadis po latach przerywa milczenie na temat rozstania z Katarzyną Kowalską
Po półtora roku związek Kostka Yoriadisa i Katarzyny Kowalskiej się rozpadł. Piosenkarka w wywiadach mówiła o tym, że ówczesny partner miał ją zachęcać do usunięcia ciąży i odszedł od niej, nie płacąc alimentów na córkę. Po latach muzyk odniósł się do medialnej afery związanej z eks partnerką. W rozmowie z tygodnikiem "Życie na Gorąco" wyznał, że Kowalska przez lata miała szerzyć kłamstwa na jego temat. Ich wspólny dom opuścił praktycznie z pustymi rękami i liczył na spokój.
Matka mojej córki przedstawia mnie w jak najgorszym świetle. Jestem obrzucany przez nią oszczerstwami i ponoszę konsekwencje czegoś, czego nie zrobiłem. Zabieram głos, aby zaprzeczyć kłamstwom, które przez te lata pani Katarzyna kierowała w stosunku do mnie - mówił Kostek Yoriadis w wywiadzie dla "Życia na gorąco".
Naprawdę żałuję, że w latach 90. znalazłem się w okolicy tej kobiety. Związek z nią to największy błąd w moim życiu. (...) Miałem nadzieję, że nasze rozstanie odbędzie się w cywilizowany sposób. Niestety, nie udało się. Wyszedłem po cichu z jedną walizką i rowerem. I wtedy rozpętało się piekło... - dodał.
Były partner Katarzyny Kowalskiej odnosi się do oskarżeń o przemoc
Katarzyna Kowalska twierdziła, że były partner miał stosować wobec niej przemoc, a dodatkowo miał przekonywać ją do dokonania aborcji. Kostek Yoriadis zaprzecza tym rewelacjom i w rozmowie z "Życiem na gorąco" zadeklarował, że jest w stanie poddać się badaniu wariografem. Przyznał również, że jego wyjazd z kraju był spowodowany tym, że sam musiał się zaopiekować chorą mamą.
To kłamstwo pojawiło się niedawno, po moim ślubie z Ewą. Dziwne, że po 23 latach od mojego rozstania z Katarzyną była potrzeba wymyślenia czegoś tak okrutnego, co największą krzywdę robi naszej córce. Cieszyłem się z narodzin Oli i chciałem stworzyć jej taki dom, jaki sam miałem. Niestety, okoliczności temu nie sprzyjały - pomyliłem się co do jej matki. W czasie, gdy byłem zmuszony wyjechać do Grecji, by opiekować się swoją ciężko chorą mamą, Katarzyna zmieszała mnie w Polsce z błotem, zmieniła Oli nazwisko i utrudniła mi kontakty z córką - wyjaśnił Kostek Yoriadis.
Co więcej, Kostek Yoriadis twierdzi, że postawa Katarzyny Kowalskiej negatywnie wpłynęła na jego relacje z córką. Spotkali się lata temu w sądzie, a Ola przyszła ponoć w towarzystwie ochroniarza.
Przestałem łudzić się, że moja relacja z Olą może ulec poprawie, kiedy spotkaliśmy się w sądzie na sprawie alimentacyjnej. Moja córka przyszła tam w towarzystwie ochroniarza, który miał jej zapewnić komfort psychiczny, sugerując sądowi, że jestem bandytą. Słuchając tego, co mówi, było mi przykro, ale było mi jej też żal. Zrozumiałem, że przeszła pranie mózgu. Ale to nie jej wina. Taki miała wzorzec. Tak została wychowana przez matkę.
Kostek Yoriadis mówi o rzekomych kłamstwach byłej partnerki
Swego czasu głośno było o tym, że Kostek Yoriadis miał uchylać się od obowiązku alimentacyjnego. Kowalska twierdziła, że ma problem z nawiązaniem kontaktu z byłym partnerem, a w efekcie ten nie pojawił się na rozprawie sądowej. Jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy?
Odwołałem się od wyroku nakazowego, który został wydany kilka lat temu bez mojej wiedzy i mojego udziału, ponieważ Katarzyna, będąca pełnomocnikiem małoletniej wówczas Oli, poinformowała sąd, że nie może mnie znaleźć w Warszawie. A ja tu mieszkam i mój numer jest ogólnie dostępny w ZAIKS-ie i u kolegów z branży. Ponadto ona sama go posiadała. Sąd uznał, że Kowalska wprowadziła go z premedytacją w błąd, co oznacza, że poświadczyła nieprawdę.
Katarzyna, kierując się żądzą zemsty, dotknęła przede wszystkim naszą córkę. Z premedytacją pomówiła mnie o przemoc, której nie było. Tego jej nie wybaczę do końca życia - dodał.
Pudelek skontaktował się z Katarzyną Kowalską z prośbą o komentarz w tej sprawie. Nie otrzymaliśmy jednak do tej pory odpowiedzi.
Myślicie, że Katarzyna Kowalska odpowie Kostkowi Yoriadisowi?