Od samego początku swojej działalności Greta Thunberg wzbudza wyjątkowo skrajne reakcje w światowych mediach. Część uważa ją za nadzieję przyszłych pokoleń, podczas gdy inni, z Donaldem Trumpem na czele, sprowadzają ją do "rozwydrzonego dzieciaka, który ma problemy z panowaniem nad gniewem". Nastoletniej Szwedce nie sposób odmówić jednak sukcesów. Dziewczynka została okrzyknięta "człowiekiem roku 2019" magazynu Time oraz zdobyła nominację do Pokojowej Nagrody Nobla i nic nie wskazuje na to, żeby zamierzała zakończyć swoją krucjatę na rzecz ochrony środowiska naturalnego.
Zobacz: Jeremy Clarkson dzieli się refleksją na temat Grety Thunberg: "Ta IDIOTKA zabija motoryzację!"
W ostatni wtorek Greta przejęła stery brytyjskiego programu śniadaniowego Today emitowanego na antenie BBC. W ramach odcinka specjalnego aktywistka przeprowadziła m.in. wywiad z Sir Davidem Attenborough oraz... własnym ojcem, który przez wielu jest podejrzewany o sterowanie poczynaniami córki. Svante Thunberg nie tylko zapewnił, że przeciwstawiał się wręcz ambicjom ukochanej pociechy, ale zdradził również, że walka o lepsze jutro dla naszej planety tak naprawdę uratowała Grecie życie. Zdaniem 50-latka, Greta cierpiała na chroniczną depresję, przestała mówić oraz odmawiała spożywania posiłków przez trzy miesiące poprzedzające rozpoczęcie jej protestu. Dziewczynka porzuciła również naukę w szkole.
Przypomnijmy: Greta Thunberg narzeka na zatłoczone pociągi. Niemieckie koleje odpowiadają i zarzucają jej KŁAMSTWO
"Oczywiście myśleliśmy, że to fatalny pomysł, aby wystawiła się na krytykę, szczególnie biorąc pod uwagę hejt w social mediach. (...) Powiedzieliśmy jej: "Nie będziemy tego popierać. Jesteś zdana na samą siebie"" - wspomina moment, w którym jego córka obwieściła chęć wszczęcia ekologicznej rewolucji.
Jego słowa potwierdziła sama Greta, która w rozmowie z Radio 4 potwierdziła, że walka pomogła jej zwalczyć depresję.
"To pomogło, bo dało mi poczucie, że mogę mieć na coś wpływ. Bycie częścią ruchu, który ma tak ogromne oddziaływanie na świat, jest cudowne. Chciałabym, aby więcej ludzi mogło to poczuć".
W ramach swojej wizyty w brytyjskiej śniadaniówce Thunberg dodała, że nie ma już najmniejszych chęci, aby dyskutować z prezydentem Stanów Zjednoczonych Donaldem Trumpem. Próby podjęcia jakiejkolwiek rozmowy z kontrowersyjnym przywódcą dziewczynka określiła "marnowaniem czasu".
"On nie słucha nawet naukowców ani ekspertów. Czemu miałby posłuchać mnie? Pewnie nic bym nie powiedziała, nie chciałabym marnować mojego czasu" - stwierdziła.
Myślicie, że z takim nastawieniem Greta ma realne szanse na zmianę naszego świata na lepsze?
