Od wypadku z udziałem ojca Marty Żmudy-Trzebiatowskiej minęło już ponad pół roku. Wciąż jednak wzbudza on sporo emocji. Andrzej Żmuda-Trzebiatowski, wójt gminy Przechlewo, siadł za kółkiem samochodu pod wpływem alkoholu i staranował inny samochód. We krwi miał 1,8 promila alkoholu. Później próbował uciekać i chować się przed policją w krzakach. Niedawno odbyła się rozprawa z jego udziałem. Żmuda Trzebiatowski do sądu wszedł tyłem i groził reporterowi robiącemu zdjęcia: "Uważaj bo ci zniszczę ten..."
Okazuje się, że nie był to jedyny tego typu przypadek. Wójt nie chce komentować sprawy i nie udziela informacji mediom. Jeden z dziennikarzy pojechał więc do urzędu gminy, by tam porozmawiać z nim z zaskoczenia. Żmuda-Trzebiatowski nie tylko odmówił komentarza, ale podobnie jak wcześniej awanturował się, łapał za mikrofon i zasłaniał kamerę. Nie pomogły prośby reportera:
Proszę zostawić mikrofon. Co pan wyprawia. Panie wójcie, niech pan zostawi kamerę. Zamyka się pan przed nami na klucz? Gdzie pan ucieka? Co pan wyprawia? Robi pan jakieś przepychanki.
Wójt wypraszając dziennikarza dodał: "Proszę wyłączyć kamerę. Ja się nie zapominam. Nie będę rozmawiał na ten temat. Od tego jest sąd. Nie uciekam. Nie wstydzę się tego tematu."
Wójt pewnie się nie wstydzi. A co na to jego córka?
Źródło: Blisko Ludzi TTV/x-news