Szymon Hołownia rozpoczął swoją medialną karierę w latach 90., gdy został redaktorem działu kultury w "Gazecie Wyborczej". Przez lata pisał dla wielu tytułów - od muzycznej "Machiny" po "Przewodnik Katolicki", co ukazywało jego różnorodne zainteresowania.
Jego działalność medialna nie ograniczała się jedynie do prasy; Hołownia spróbował również swoich sił w radiu, współpracując z takimi stacjami jak Radio Białystok, Vox FM oraz Radio PiN. Było to tylko wstępem do jego dalszej kariery w mediach, która w 2006 roku zaowocowała rolą gospodarza talk-show "Po prostu pytam" na antenie TVP1.
Szymon został wtedy określony jako "dziennikarz i publicysta znany z nowatorskiego podejścia do tematów religijnych". Młodsze pokolenie kojarzy jednak Hołownię przede wszystkim za sprawą talent show TVN-u.
Zawsze wiedziałem, że Szymon się oderwie od "Mam talent", właściwie już od pierwszej edycji się odrywał. To nigdy nie był do końca jego lot, jego program. Potraktował to trochę jak poligon doświadczalny, uczący go publicznych występów, zarządzania emocjami tłumu - powiedział Marcin Prokop na początku listopada 2023 roku na youtubowym kanale "Trójkąt".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szymon Hołownia na okładce "Jutro Weekend" z 1999 roku. Nie był zadowolony ze zdjęcia
Przypominając dawne czasy, warto wspomnieć o archiwalnej okładce dodatku "Jutro Weekend" do "Kuriera Porannego" z Białegostoku, która pojawiła się w 1999 roku. Wtedy to, młody Hołownia, mający zaledwie 23 lata, zdobił jej stronę.
Kilka lat temu obecny Marszałek Sejmu odświeżył tę pamiątkę na swoim fanpage'u na Facebooku, dzieląc się refleksjami na temat tego zdjęcia.
Państwo tak czule i szczerze dzielą się ze mną swoimi gorącymi emocjami, że czas chyba odsłonić wstydliwe karty z przeszłości. Tak, proszę Państwa - nie dość, że urodziłem się DOKŁADNIE tego samego dnia, co bracia Karnowscy (3.09.1976, proszę sobie wyobrazić - TRZY takie ciosy dla naszej umęczonej Ojczyzny JEDNEGO dnia), ja też byłem kiedyś ofiarą przemysłu okładkowej pogardy - napisał z humorem.
Szymon przyznał, że czuł się skrzywdzony przez grafika.
Proszę sobie bowiem wyobrazić, jak bardzo musiał gardzić mną ten grafik, co dał to zdjęcie na okładkę... Wmontowując moje oczy w twarz nieudanej krzyżówki Justina Biebera i Stanisława Mikulskiego... Czy Wy też już mną gardzicie?! - dodał.