Chociaż Ola Jordan zaistniała w polskim show biznesie stosunkowo niedawno, może pochwalić się sporą rozpoznawalnością w Wielkiej Brytanii. Tancerka zasłynęła na Wyspach za sprawą tanecznego show Strictly Come Dancing i w tamtejszych mediach od lat funkcjonuje jako pełnoprawna celebrytka.
Pod koniec lutego Ola oraz jej mąż James Jordan powitali na świecie córeczkę. Para od dłuższego czasu starała się o powiększenie rodziny, w końcu zdecydowali się na skorzystanie z metody in vitro.
Jordanowie nie ukrywają, że rodzicielstwo jest dla nich spełnieniem marzeń. Ostatnio małżeństwo tancerzy udzieliło wywiadu magazynowi HELLO. W rozmowie zdradzili, że ich pierworodna otrzymała imię Ella.
Ola i James postanowili również podzielić się ze światem dotychczasowymi wrażeniami z życia świeżo upieczonych rodziców.
To jednocześnie cudowne i przytłaczające. Pragnęliśmy tego od tak dawna. Mieliśmy cudowne życie, ale to czyni nas dużo bardziej szczęśliwymi niż cokolwiek innego. Nic związanego z naszymi karierami nie może się z tym równać - przyznała Ola.
Entuzjazm tancerki wyraźnie podziela również jej małżonek.
To wszystko jest tak wyjątkowe, ponieważ nigdy nie spodziewaliśmy się, że to się stanie. To bez wątpienia najlepszy moment naszego życia. Ola dała mi najcenniejszy dar. To całkowicie zmieniło moje postrzeganie świata - przyznał Jordan.
W ostatnim czasie świeżo upieczeni rodzice mieli także poważne powody do zmartwień. Niedługo po narodzinach małej Elli ojciec Jamesa w wyniku udaru trafił do szpitala. Tancerz przyznał, że dziś jest szczególnie wdzięczny brytyjskiej służbie zdrowia.
Sprowadzili na świat moją piękną córkę, a dwa tygodnie później uratowali życie mojemu ojcu. On jest moim bohaterem. Prawie go straciliśmy. Obecnie jest w domu, ale nie możemy go odwiedzać - przyznał Jordan.
Zobacz również: Mąż Oli Jordan przeżywa załamanie nerwowe? "To najbardziej stresujący czas mojego życia"