23-letnia córka Kasi Kowalskiej nie poszła w ślady mamy i nie została piosenkarką. Olę zdecydowaniej bardziej pociąga świat mody. Dziewczyna śledzi trendy i chętnie eksperymentuje ze swoim wizerunkiem. Efekty swoich metamorfoz prezentuje często w mediach społecznościowych.
Obdarzona oryginalną urodą córka piosenkarki kilka miesięcy temu walczyła z ciężką chorobą, a potem z jej skutkami. Choć początkowo podejrzewano, że Ola zaraziła się koronawirusem i ciężko przechodzi COVID, potem okazało się, że Kowalska miała negatywny wynik testu. W związku z tym w sieci rozpętała się prawdziwa burza - internauci oskarżali matkę Oli o to, że naginała fakty. Zmęczona atakami piosenkarka zamieściła w końcu na swoich mediach społecznościowych post, w którym nie kryła swego oburzenia, a nawet wściekłości na reakcje ludzi.
Rekonwalescentka Ola wróciła już na Instagram, gdzie kontynuuje swoją artystyczno - influencerską przygodę. W swoim ostatnim poście córka wokalistki wspomina mijający rok na zdjęciach. Kowalska wrzuciła sporo zdjęć, które dokumentują chorobę i jej efekty - bliznę na szyi - ślad po intubacji oraz wypadające włosy, które Ola musiała ściąć na krótko, w tak złym były stanie.
Córka Kasi Kowalskiej swój post opatrzyła krótkim komentarzem po angielsku.
Ups& downs. Be kind to yourself - napisała, co można tłumaczyć na "Wzloty i upadki. Bądź dla siebie dobry".
"Wojowniczka", "Dobrze, że się tym dzielisz". "Piękna w każdym wydaniu. Włosy odrosną!", "Silna dziewucha" - wspierają ją w komentarzach znajomi i fani.
Doceniacie jej szczerość?