Ola Żuraw niecały miesiąc temu poddała się dość tajemniczej operacji. Była uczestniczka "Top Model" przyznała, że decyzję o zabiegu podjęła już kilka lat temu. Przebieg hospitalizacji wraz z partnerem relacjonowała w mediach społecznościowych, jednak jak do tej pory nie zdradziła, czego dokładnie dotyczyła owa operacja.
Na opublikowanych zdjęciach było widać, że twarz Oli pokryta jest pooperacyjnymi opatrunkami. Dowiedzieliśmy się wówczas jedynie, że cała procedura zabiegu była bardzo rozległa.
Zainteresowanie "tajemniczą operacją" rośnie, a fani wciąż wypytują o jej szczegóły. Internauci zauważyli, że po zabiegu coś stało się z jej wargą. Ich zdaniem porusza się w nienaturalny sposób, przez co zarzucili Żuraw lawiną kolejnych pytań.
Ola postanowiła zakończyć temat "paraliżu jej wargi" i w relacji na InstaStories opowiedziała obserwatorom, co tak naprawdę się stało.
Moja warga po jednej stronie jest porażona. Jest to komplikacja, o której zostałam uprzedzona, o której wiedziałam, że może wystąpić, wszystko na konsultacjach zostało mi wyjaśnione - wyznała.
Dawna uczestniczka "Top Model" wyznała, że była świadoma możliwych konsekwencji zabiegu.
Przed operacją również wyraziłam zgodę na to, że zdaje sobie sprawę, że może się tak stać. A ponadto ja mam tendencję do takiego "porażenia", bo kilka miesięcy wstecz miałam porażenie górnej wargi i nie mogłam z jednej strony się uśmiechnąć, i to trwało prawie 2 miesiące - kontynuowała.
Przyznała, że sama nie wie, jak zakończy się dla niej ta sytuacja.
Zadajecie mi pytania, na które ja nie znam odpowiedzi. Czy mi to przejdzie, ile to potrwa. To może przejść, a nie musi. Kilka z was pisało mi swoje historie i mówiło o okresie 3/6 miesięcy - poinformowała obserwatorów.
Zwróciła się również bezpośrednio do fanów, którzy negatywnie wypowiadają się temat jej wyglądu i tego, co ją spotkało.
Niedługo będę bała się pokazywać publicznie, bo mam porażenie na twarzy, chociaż wcale z tego faktu nie ubolewam, bo brałam to jako możliwość. Zastanówcie się kolejnym razem, zanim napiszecie, "ja bym tak nie chciała", "widziałaś się w lustrze", "strasznie to wygląda", "co ci się stało", czy nie sprawicie komuś przykrości i wasze słowa zostaną w głowie tej osoby na bardzo długo. (...) Ja miałam na to wpływ i biorę konsekwencje na klatę - podsumowała.