Oli Żuraw tak, jak większości uczestnikom polskiej edycji Top Model, nie udało się zrobić kariery w modelingu. 27-latka odnalazła się jednak w świecie Instagrama, gdzie w ciągu ostatnich kilku lat zgromadziła ponad 300-tysięczne grono fanów. To właśnie tam Aleksandra pokazuje swoją codzienność, relacjonując głównie, jak sprawdza się w roli mamy dwuletniej Poli.
Byłej uczestniczce show TVN-u niekiedy zdarza się poruszać w mediach społecznościowych tematy budzące spore emocje. Jakiś czas temu komentując wyrok TK w sprawie aborcji, wyznała, że jest dzieckiem ofiary gwałtu i zdradziła, że zarówno ona, jak i jej mama przechodziły przed laty przez "piekło".
W środę wywołana do tablicy przez jednego z internautów Ola poruszyła na Instastories temat byłego partnera - taty jej córki. Dała do zrozumienia, że powodem ich rozstania był poważny problem mężczyzny z alkoholem.
[...] Z ojcem Apolonii próbowałam dwóch terapii rodzinnych, przepraszam - trzech. Poszłam na leczenie za namową, że ja "mam problemy". W ostatniej fazie również kilkukrotnie do psychiatry. Błagałam i prosiłam wielokrotnie o normalność. Zmiany nadeszły, jednak odrobinę za późno, bo już po rozstaniu. Opłaciłam i znosiłam wszystkie próby naprawy rodziny. Brałam na klatę znacznie więcej niż uzależnienie i uważam, że zrobiłam wszystko, a nawet o wiele więcej, by stworzyć Apolonii normalny dom - wspomina walkę o rodzinę, wyznając jednocześnie, że obecnie może liczyć na wsparcie byłego partnera:
Ojciec Apolonii stał się godnym zaufania rodzicem, stającym na wysokości zadania. Dzięki pracy, jaką włożyłam, ma świetną relację ze swoją córką i to jest dla mnie wielki sukces w całej tej trudnej sytuacji.
Żuraw odniosła się również do niełatwego dzieciństwa i wytłumaczyła, dlaczego zdecydowała się na rozstanie z osobą uzależnioną od alkoholu:
Od wielu lat powtarzałam każdemu człowiekowi na swojej drodze, że nigdy nie będę tworzyć rodziny z kimś, kto ma problem z alkoholem. Za dużo w swoim życiu doznałam krzywd ze strony najbliższych mi osób, by w momencie samodzielnego decydowania o sobie ryzykować kolejne. Cieszę się, że moja okrutna decyzja i późniejsze trudne zachowanie zaowocowały tym, co jest obecnie. I w d*pie mam, co sobie ktoś pomyśli, bo ja wiem, że dla szczęścia mojego dziecka zrobiłam wszystko. A to szczęście ma widocznie wyglądać, jak to, którym żyjemy teraz - pisze świadoma mama Poli, następnie zwierzając się ze swoich problemów ze zdrowiem psychicznym.
Konsekwencją ostatnich trzech lat są moje diagnozy. Choruję na depresję, regularnie przeżywam ataki paniki. Mam również PTSD (zespół stresu pourazowego), na stałe przyjmuje leki. I pewnie w zamkniętych głowach osób, które nie wiedzą, co się dzieje ze mną i jak hardcorowo złych rzeczy doświadczyłam w całym swoim życiu, funkcjonuje jako wariatka i jest mi z tym ok - przekonuje i dodaje na zakończenie, znów nawiązując do przeszłości:
Ja wiem jednak, że z całym swoim bagażem zasługuje w swoim życiu na miłość, bezpieczeństwo i akceptację, i zawsze będę o to walczyć, bo osoby, które powinny mi to dać (powinność wynikająca z roli rodzica), niestety o tym zapomniały.
Wiedzieliście, że Ola ma za sobą takie przejścia?
Pudelek ma już własną grupę na Facebooku! Masz ciekawy donos? Dołącz do PUDELKOWEJ społeczności i podziel się nim!